
Ostatnio dostałam od mamy autobiografię Nergala. Byłam zaskoczona, jak wiele mamy ze sobą wspólnego. Momentami odniosłam wrażenie, że czytam swój pamiętnik. On też jest spod znaku Bliźniąt, kochających ekstrema, zmiennych, pełnych sprzeczności. (...) Nergal to niesamowicie inteligentny facet. Jego również chciałabym kiedyś poznać.
Rubik dodała także, że pod wieloma względami popiera to, co publicznie głosi Darski, także, jeśli chodzi o jego opinie na temat wiary: – Poza tym zgadzam się z jego wieloma poglądami, chociażby z tym, że religia hamuje nasz rozwój – mówiła modelka.
– Nie jestem pewien, w jaki sposób oceniać wypowiedź Anji Rubik, bo albo wynika ona z braku wiedzy, albo ze złośliwości – mówi Tomasz Rożek, szef działu naukowego tygodnika "Gość Niedzielny". Dziennikarz podkreśla, że historia nauki i świata dostarcza aż nadto przykładów na nieprawdziwość opinii polskiej modelki.
Czytaj też: Pierwsza Polka urodzona dzięki in vitro: "Kościół nawołuje do nienawiści. Dokonam aktu apostazji"
Kiedy myślę o Kościele, w głowie mam obraz zoo. Wszystko jest uporządkowane, wszędzie stoją klatki. W jednej siedzą małpy, w innej wielkie słonie, a w kolejnej żyrafy... Działanie Kościoła jest właśnie wsadzaniem do klatek, porządkowaniem rzeczywistości na siłę. Różnica jest taka, że zoo jest przeważnie małe, a chrześcijaństwo to ideologia, która chce wsadzić za kraty cały świat. To oczywiście dotyczy każdej zinstytucjonalizowanej religii, ale odnoszę się do tej, którą znam, bo żyję w kraju w którym ona dominuje... CZYTAJ WIĘCEJ
O setkach przykładów, tyle że świadczących za zupełnie odwrotną tezą, mówi w rozmowie z naTemat także Jacek Tabisz, prezes Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów i bloger naTemat. – W XIX wieku w Hiszpanii wciąż można było trafić przed oblicze inkwizycji za głoszenie teorii heliocentryzmu – mówi Tabisz. Jego zdaniem nie ma najmniejszych wątpliwości, że nie tylko chrześcijaństwo, ale i inne religie, są wrogami postępu ludzkości.
– W Indiach i Pakistanie wiele osób odrzuca szczepionki właśnie z kulturowych i religijnych powodów. Podobnie jest w USA wśród przedstawicieli najbardziej konserwatywnych odłamów chrześcijaństwa – twierdzi Tabisz. Jego zdaniem nie inaczej jest z teorią ewolucji lub badaniami nad komórkami macierzystymi.
Już św. Augustyn w komentarzu do Księgi Genesis przyjął metodologiczną zasadę głoszącą, że jeżeli prawda religijna wydaje się być w sprzeczności z „dobrze ustaloną prawdą rozumową” (wtedy jeszcze nauki we współczesnym rozumieniu nie było), mamy obowiązek tak ją zinterpretować, by uzyskać harmonię z prawdą rozumową. Inaczej – powiada – narażamy wiarę chrześcijańską na śmieszność ze strony pogan. CZYTAJ WIĘCEJ
Nauka kontra wiara – przepaść nie do zasypania?
Jacek Tabisz twierdzi jednak, że konflikt między religią a nauką jest fundamentalny i właściwie niemożliwy do zażegnania. – Nauka jest uczciwa: głosi pewne tezy, które następnie są weryfikowane w duchu naukowego sceptycyzmu. Tymczasem religia opiera się na dogmatach. Kościół trzyma się ich tak długo, jak może. Dopiero, kiedy uporczywe trwanie przy dawnych przesądach zaczyna zakrawać na śmieszność, zaczyna się “gimnastyka” – mówi Tabisz. Jego zdaniem Kościół w takich sytuacjach zaczyna twierdzić, że np. stworzenie świata w siedem dni lub biblijny potop to nie fakty, lecz metafory.