
Reklama.
Portal Newsweek.pl dowiedział się, że instytut BioInfoBank, który zajmuje się projektami naukowymi z zakresu informatyki i biotechnologii, zaprosi do kilkuletniej współpracy grupę palaczy marihuany. Ośrodek chce sprawdzić, jak zażywanie tego narkotyku wpływa m.in. na sprawność intelektualną i relacje społeczne.
BioInfoBank zamierza przebadać przynajmniej tysiąc osób, ale liczy, że chętnych będzie znacznie więcej, nawet 10 tysięcy. – Chcielibyśmy, żeby byli to ludzie po trzydziestce, palący od wielu lat – zastrzegł Jędrzej Sadowski, prawnik, który doradza instytutowi.
Zobacz też: Były narkoman: Przestałem grzać dopiero, gdy mój przyjaciel się zaćpał
Projekt został już pozytywnie zaopiniowany przez działającą przy Uniwersytecie Medycznym w Poznaniu Komisję Bioetyczną. Jego założeń mają nie kwestionować przy tym wojewódzkie inspektoraty farmaceutyczne. Badania wejdą w skład Krajowego Programu Przeciwdziałania Narkomanii, opiekę nad nimi obejmą specjaliści od uzależnień. Marihuana będzie pochodzić prosto z plantacji instytutu, który chce hodować konopie indyjskie m.in. w Warszawie.
Projekt został już pozytywnie zaopiniowany przez działającą przy Uniwersytecie Medycznym w Poznaniu Komisję Bioetyczną. Jego założeń mają nie kwestionować przy tym wojewódzkie inspektoraty farmaceutyczne. Badania wejdą w skład Krajowego Programu Przeciwdziałania Narkomanii, opiekę nad nimi obejmą specjaliści od uzależnień. Marihuana będzie pochodzić prosto z plantacji instytutu, który chce hodować konopie indyjskie m.in. w Warszawie.
– Uprawą marihuany zajmą się ludzie, którzy mają za sobą problemy prawne z powodu hodowania narkotyku. Niektórzy dołączą do nas niemal prosto z aresztu – zdradził Sadowski. Na początku projekt będzie w pełni finansowany przez BioInfoBank. Później uczestnicy eksperymentu będą musieli sami płacić za narkotyk. Gram ma kosztować 30-35 złotych.
Ameryka zmienia zdanie na temat marihuany
Zbyt wiele osób trafiło za kraty i wydano za dużo pieniędzy na bezskuteczną walkę z narkotykami - uważa coraz więcej Amerykanów. Większość z nich przyznaje się też do popalania marihuany i opowiada się za jej legalizacją. CZYTAJ WIĘCEJ
źródło: Newsweek.pl