Bardzo umiarkowany optymizm – tak w skrócie można określić reakcje Kijowa po niedzielnych rozmowach delegacji USA i Ukrainy w Rijadzie. Zarówno z bardzo długiego oświadczenia Wołodymyra Zełenskiego (trwającego pięć minut), jak i wpisu ministra obrony Ukrainy Rustema Umierowa na X, dowiadujemy się, jakie kwestie poruszono w Arabii Saudyjskiej.
Prezydent Ukrainy i jego minister przełomu jednak nie ogłosili. Ich oświadczenia są za to mocno dyplomatyczne, a można je wręcz uznać za lakoniczne.
Co wiadomo po rozmowach USA-Ukraina w Rijadzie? Ta rzecz zwraca uwagę
"Dyskusja była produktywna i konkretna – poruszyliśmy kluczowe kwestie, w tym kwestię energii" – napisał w mediach społecznościowych Umierow, który stał na czele zespołu z Kijowa.
"Celem prezydenta Wołodymyra Zełenskiego jest zapewnienie sprawiedliwego i trwałego pokoju dla naszego kraju i naszych ludzi – a co za tym idzie, dla całej Europy. Pracujemy nad tym, aby ten cel stał się rzeczywistością" – dodał.
Jego wpis pojawił się na X około godz. 21:30 w niedzielę. Wcześniej, około godz. 17:00, informując o początku rozmów, Umierow poinformował, że "w agendzie znalazły się propozycje ochrony obiektów energetycznych i infrastruktury krytycznej".
"Dzisiaj pracujemy nad szeregiem złożonych kwestii technicznych. W skład naszej delegacji wchodzą eksperci ds. energii, a także przedstawiciele wojska z Marynarki Wojennej i Sił Powietrznych" – przekazał.
Wcześniej, jak informowaliśmy w naTemat.pl, rozmowy w Rijadzie skomentował Wołodymyr Zełenski, który nie brał udziału w "technicznych" negocjacjach. W nieco ponad pięciominutowym nagraniu prezydent Ukrainy mówił, że "nasz zespół pracuje w sposób całkowicie konstruktywny". – Rozmowa jest bardzo pożyteczna, praca delegacji trwa – przekazał ukraiński przywódca.
Ale też dodał: – Bez względu na to, co powiemy naszym partnerom dzisiaj, musimy zmusić Putina do wydania prawdziwego rozkazu zaprzestania ataków. Ten, kto wywołał tę wojnę, musi ją cofnąć.
Zełenski podkreślił, że "musi być większa presja na Rosję, aby powstrzymać ten terror".
– To zależy od wszystkich naszych partnerów – Stanów Zjednoczonych, Europy i innych krajów na całym świecie. Po ostatnim spotkaniu w Dżuddzie w Arabii Saudyjskiej stało się absolutnie jasne dla całego świata: to Rosja jest jedynym krajem, który przedłuża tę wojnę, to ona ją tu sprowadziła – i tylko jej zależy na jej kontynuacji – mówił.
W poniedziałek rozmowy USA-Rosja
W poniedziałek 24 marca – również w Arabii Saudyjskiej – odbędą się rozmowy delegacji USA i Rosji ws. rozejmu w wojnie rozpętanej przez Putina. Tymczasem specjalny wysłannik prezydenta Donalda Trumpa Steve Witkoff na Bliski Wschód w rozmowie z Fox News stwierdził, że nie wierzy, iż rosyjski dyktator zamierza dokonać inwazji na Europę.
Mówił natomiast, że "czuje", iż Putin "chce pokoju".
– Zapytano mnie o moją opinię na temat motywów prezydenta Putina na szerszą skalę. A ja po prostu powiedziałem, że po prostu nie widzę, aby chciał przejąć całą Europę. To zupełnie inna sytuacja niż ta, która miała miejsce podczas II wojny światowej. Nie było NATO. W tym sensie wierzę mu na słowo i myślę, że Europejczycy także zaczynają do tego przekonania dochodzić – oświadczył Witkoff.
Bloomberg, powołując się na swoje źródła, podał w niedzielę, że Biały Dom chce, by do porozumienia ws. rozejmu doszło przed 20 kwietnia, czyli przed Wielkanocą. Jak czytamy, Waszyngton ma świadomość, że termin może się przesunąć "ze względu na duże rozbieżności między stanowiskami Ukrainy i Rosji".
Zobacz także