Jak schudnąć? Tych 3 diet nigdy nie próbuj – rujnują zdrowie
Jak schudnąć? Tych 3 diet nigdy nie próbuj – rujnują zdrowie Fot. 123rf/zdjęcie seryjne
Reklama.

Jak schudnąć? Tych 3 diet nigdy nie próbuj – rujnują zdrowie

1. Dieta kapuściana – szybki spadek, szybki powrót

Na liście najgorszych diet świata, kapuściana to klasyk. Przez 7 dni (czasem dłużej) bazujesz niemal wyłącznie na zupie z kapusty, ewentualnie z dodatkiem pomidorów, marchwi czy selera naciowego. Dopuszczalne są ograniczone ilości owoców, niektóre warzywa, czasem chude mięso. Efekt? Szybki spadek wagi – i równie szybki powrót kilogramów.

Dlaczego ta dieta to zły pomysł? Dieta kapuściana dostarcza bardzo mało kalorii – średnio 800–1000 kcal dziennie – co może być poniżej podstawowego zapotrzebowania organizmu. Brakuje w niej zdrowych tłuszczów, odpowiednich ilości białka, błonnika i wielu witamin. Organizm zaczyna spalać mięśnie, a nie tłuszcz. Dodatkowo, drastyczny deficyt kalorii spowalnia metabolizm – czyli po zakończeniu diety chudniesz wolniej, a tyjesz szybciej.

Skutki uboczne:

  • bóle głowy, osłabienie, brak koncentracji,
  • wzdęcia i zaburzenia trawienia (kapusta nie jest łagodna dla układu pokarmowego),
  • ogromna monotonia – przez co trudno wytrwać nawet tydzień,
  • po zakończeniu diety – efekt jojo niemal gwarantowany.
  • 2. Dieta tasiemcowa – brzmi jak horror i nim właśnie jest

    Brzmi niewiarygodnie? Niestety – ta „dieta” naprawdę istniała i… nadal znajduje swoich zwolenników. Polega na połknięciu tabletki zawierającej jaja tasiemca. Pasożyt rozwija się w jelitach i „zjada” część spożywanego pokarmu, dzięki czemu rzekomo chudniesz bez wysiłku. Ale skutki tego „odchudzania” mogą być tragiczne.

    Dlaczego to skrajnie niebezpieczne? Tasiemiec nie tylko pozbawia organizm składników odżywczych, ale może także wędrować po ciele – trafiając do wątroby, płuc, oczu, a nawet mózgu. Prowadzi to do poważnych, często nieodwracalnych powikłań. W najlepszym przypadku kończy się leczeniem farmakologicznym i miesiącami rekonwalescencji. W najgorszym – trwałym uszczerbkiem na zdrowiu lub zagrożeniem życia.

    Skutki uboczne tzw. „diety tasiemcowej”:

  • silne niedobory witamin i minerałów,
  • uszkodzenia narządów wewnętrznych,
  • nudności, wymioty, bóle brzucha, chroniczne zmęczenie,
  • ryzyko zgonu w przypadku nieleczonego zakażenia.
  • To nie jest dieta. To świadome narażanie się na pasożytniczą chorobę – i trzeba to nazwać wprost.

    3. Dieta 1000 kalorii – mniej znaczy więcej... problemów

    Kolejny hit z cyklu: „schudnij szybko”. 1000 kalorii dziennie – brzmi jak rozsądny kompromis, prawda? W końcu nie głodzimy się zupełnie, a waga faktycznie leci w dół. Tyle że nie na długo. Organizm nie dostaje wystarczającej ilości energii, a jego pierwszą reakcją jest... panika.

    Dlaczego to nie działa? Dla większości dorosłych kobiet i mężczyzn 1000 kcal to zbyt mało, by zapewnić prawidłowe funkcjonowanie organizmu – nawet bez ćwiczeń. Ciało zaczyna spowalniać metabolizm, oszczędzać energię i “ciągnąć” zapasy z mięśni. Gdy dieta się kończy, organizm szybko magazynuje wszystko, co zjesz – bo spodziewa się kolejnego kryzysu.

    Konsekwencje tak niskiego spożycia kalorii:

  • uczucie ciągłego zmęczenia, senność, spadek koncentracji,
  • utrata masy mięśniowej, a nie tłuszczowej,
  • zaburzenia hormonalne (np. zatrzymanie miesiączki),
  • efekt jojo – często z nadwyżką wagi względem stanu początkowego.
  • Dlaczego te diety się nie sprawdzają?

    Wszystkie łączy jedno: są oparte na restrykcjach, a nie równowadze. Odcinają organizm od ważnych składników, zaburzają metabolizm i uczą niezdrowych nawyków żywieniowych. Zamiast uczyć, jak jeść mądrze – zmuszają do krótkotrwałych wyrzeczeń, które kończą się napadami głodu i... szybkim powrotem do starych przyzwyczajeń.

    Zamiast skakać z jednej restrykcyjnej diety na drugą, postaw na: regularne posiłki, produkty nieprzetworzone, bogate w błonnik, białko i zdrowe tłuszcze, stopniowe zmiany – np. eliminację słodzonych napojów, jedzenie więcej warzyw, aktywność fizyczną dostosowaną do twoich możliwości, cierpliwość – bo zdrowa redukcja to ok. 0,5–1 kg tygodniowo.