
- Z tą książką w ręce poczują się dobrze i gospodynie domowe, i kobiety sukcesu. To taki feminizm na wesoło, nie nawołuje do walki, a jedynie do tego by było sprawiedliwie - mówi w rozmowie z nami Paulina Młynarska. "Kalendarzyk niemałżeński" to nowa książka Pauliny Młynarskiej i Doroty Wellman, powstała w wyniku korespondencji między dwiema dziennikarkami oraz ich wypowiedzi około korespondencyjnych. Panie zapraszają nas do świata kobiet, zmuszają do spojrzenia na wiele codziennych spraw świeżym i krytycznym okiem.
REKLAMA
O książce rozmawiamy z Pauliną Młynarską. Na pytanie czym jest kobieca sprawa, odpowiada ona bez wahania: polityka!
Polityka?
Przecież dla kobiety nie ma nic ważniejszego od polityki. To od niej zależy na to jak się nam żyje na co dzień - polityka rodzinna, żłobki, macierzyńskie, tacierzyńskie, służba zdrowia. Przecież żyjemy z tym, kobieta musi mieć oparcie w państwie - podkreśla Młynarska - W książce zastanawiamy się dlaczego kobiety nie potrafią upomnieć się o swoje. Dlaczego pozwalamy na to, by pierwszy lepszy polityk w cyniczny sposób wykorzystywał tak intymny temat jakim jest np. bezpłodność. Przecież to sprawa między pacjentką a lekarzem. Wara od naszych macic! Jeżeli coś nam się nie podoba, musimy wyjść przed Sejm i drzeć mordy dopóki któryś z tych nadętych bubków w środku tego nie usłyszy.
To, jak i z czego żartujemy, odzwierciedla często nasze głęboko zakorzenione przekonania CZYTAJ WIĘCEJ
Książka ta to przede wszystkim rękawica rzucona wszystkim paniom, to ona ma zmusić je do refleksji, w końcu być może też do działania na rzecz własnego dobra. Nie odnajdziemy tam jednoznacznej odpowiedzi na pytanie dlaczego nie reagujemy, dlaczego często tkwimy w zastanym stanie, nie potrafiąc głośno powiedzieć "DOŚĆ!".
- Kobiety w Polsce są potwornie zmęczone, zniechęcone wszystkim dookoła i na dodatek nie wierzą w siebie. Ostatnia przyczyna jest najgorszą i najtrudniejszą do rozwiązania. Sama długo byłam przekonana, że nie nadaję się do niczego prócz sprzątania. W domu musiało być czystko, do dziecka trzeba było wstać, później ugotować, a do tego musiałam zawsze świetnie wyglądać i mieć coś mądrego do powiedzenia. W końcu powiedziałam "A dajcież wy mi wszyscy święty spokój!".
"Kalendarzyk niemałżeński" Pauliny Młynarskiej i Doroty Wellman
Praca, wiek, związek, zdrowie, polityka, edukacja - w książce znajdzie się miejsce na wszystko.
- Najgorsze jest to, że te wszystkie aspekty najbardziej dotyczą kobiet żyjących w biedzie. One i tak zmagają się z całym ogromem problemów - brak pracy, pieniędzy, alkoholizm, przemoc rodzinna i do tego mnóstwo dzieci, które nie ma z czego utrzymać. Dlatego kiedy mówi mi ktoś, że przykładowo edukacja seksualna jest jedynie zachętą do współżycia, to myślę sobie, że po pierwsze trzeba nie mieć oleju w głowie, żeby coś takiego powiedzieć, a po drugie trzeba mieć na serio dużo złej woli. To nie jest normalne, że do naszego programu przychodzą nastolatki, które zaszły w ciążę w czasie zabawy w już słynne "słoneczko".
Książka ta wcale nie jest nawoływaniem do kolejnej wojny damsko - męskiej.
Przeczytaj też: Bohaterka Perfekcyjnej Pani Domu: Nie zgadzam się z feministkami. Praca gospodyni domowej to naprawdę wspaniała rzecz
- Bez wojny płci można zrobić wiele dobrego. Ciągłe użeranie się wcale nie poprawi naszego życia, wakacje nie będą przyjemniejsze, praca ciekawsza, seks fajniejszy a dzieci mądrzejsze. Bądźmy dorośli, nowocześniejsi, odpowiedzialni. A wy, faceci, przestańcie wreszcie ględzić o tym, że z wami rywalizujemy.
