Trzaskowski złożył propozycję. Tak na SMS-a odpowiedział mu Zandberg

– Moja propozycja jest następująca: jeżeli Rafał Trzaskowski poważnie traktuje to, co mówi, jak wiele łączy go z nami m.in. w polityce mieszkaniowej czy służbie zdrowia, niech to udowodni w praktyce – powiedział Adrian Zandberg w piątek w programie "Graffiti" na antenie Polsat News.

Tak odpowiedział na zaproszenie Rafała Trzaskowskiego: "Spotkajmy się w Sejmie, zróbmy dodatkowe posiedzenie". Lider partii Razem wskazał na dwie pilne rzeczy do naprawy, jak sytuację w NFZ oraz kwestię mieszkalnictwa. – Mamy gotowe rozwiązania mieszkaniowe, które powstały w rządzie. Trzeba odblokować, przegłosować i uruchomić – mówił Zandberg.

Polityk wystosował apel: – Spotkajmy się na Sejmie w tym tygodniu, popracujmy, pokażcie, że coś chcecie zrobić, a nie tylko pogadać.

Maciej Konieczny z partii Razem, powiedział w czwartek na antenie TVN24, że Adrian Zandberg w środę otrzymał wiadomość tekstową od sztabu Rafała Trzaskowskiego. Kandydat na prezydenta zaprosił wówczas polityka na rozmowę przed drugą turą wyborów.

W pierwszej turze wyborów prezydenckich Adrian Zandberg zdobył 4,86 proc. głosów. Zapowiedział jednak, że w drugiej turze nie poprze publicznie ani Rafała Trzaskowskiego, ani Karola Nawrockiego.

– Przekazywanie wyborców przez polityków jest niepoważne. Wyborcy, którzy na mnie zagłosowali, nie są moją własnością. Ludzie, którzy głosują na Razem, są rozsądni. Mają swoje wartości i zgodnie z nimi głosują – mówił w rozmowie z "Super Expressem".

Zandberg wskazał, że to obywatele podejmą decyzję 1 czerwca. – Nie jesteśmy wasalem Platformy. Proponuję się z tym pogodzić. Wyborców Razem nie da się do niczego nakłonić szantażem czy histerycznymi nagłówkami – mówił wówczas.

Dodajmy, że według sondażu UCE Research dla Onetu, 69 proc. wyborców Adriana Zandberga planuje oddać swój głos na Rafała Trzaskowskiego. Natomiast 19 proc. z tej grupy zamierza poprzeć Karola Nawrockiego.

Niezdecydowanych, choć deklarujących udział w głosowaniu, jest 9,6 proc. Z kolei 2,4 proc. respondentów nie weźmie udziału w drugiej turze lub jeszcze się waha.