Znad telewizora gabinet obserwuje figurka Jezusa przybitego do krzyża. To pokój ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina. Wśród drewnianych mebli i grubych zasłon, na białym tle ścian krzyż rzuca się w oczy. Artykuł w tygodniku Wprost o ministrze nie przykuł mojej uwagi na tyle, na ile przykuło ją właśnie zdjęcie ilustrujące tekst. Czy minister powinien mieć w gabinecie symbole religijne?
Do powszechnej obecności krzyża w naszym kraju jesteśmy przyzwyczajeni. Na jednym z podwórek warszawskiego osiedla Górce widziałem metrowy, potwornie sugestywny wizerunek umęczonego Mesjasza chrześcijan, który wpatruje się z bliska w plac zabaw; przy wielu drogach co krok stoi kapliczka. Czy jednak gabinet urzędnika państwowego, przedstawiciela nas wszystkich - wierzących i niewierzących - to odpowiednie miejsce na religijne symbole?
Artykuł 25. punkt drugi konstytucji wskazuje Władze publiczne w Rzeczypospolitej Polskiej zachowują bezstronność w sprawach przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych, zapewniając swobodę ich wyrażania w życiu publicznym. Laikowi może wydawać się, że zgodnie z ustawą zasadniczą sprawa jest jasna, a krzyża być nie powinno. Nie jest to jednak do końca takie proste. Konstytucjonalista profesor Jerzy Stępień (kiedyś działacz m.in. Partii Chrześcijańskich Demokratów) stwierdził: Ja osobiście nie widzę tu pęknięcia - i dodał - W miejscach, w których sam pracowałem, wisiał krzyż. Profesor wyraził też przekonanie, że gabinet nie jest przestrzenią publiczną.
Doktor Adam Krzywoń, także konstytucjonalista, ocenił za to, że to bardzo złożona kwestia i trudno jest odpowiadać w kategoriach tak, albo nie. Przestrzegł, że prawnicy mają różne zdania na ten temat, podobnie jak niejednoznaczne były ekspertyzy zamówione przez marszałek Kopacz w sprawie sejmowego krzyża.
Krzywoń powiedział, że nie ma problemu, jeśli światopogląd ministra (i aranżacja wnętrza gabinetu) - Nie wpływa na wykonywanie obowiązków. Trudno jednak to bezdyskusyjnie ocenić. Konstytucja jest oczywiście lakoniczna i nie daje nam jasnych wytycznych. Może pomogłyby dodatkowe regulacje, które w prosty sposób opiszą, co wolno urzędnikom, a co nie?
Profesorka Magdalena Środa, etyczka, w tej kwestii wnioskuje krótko i bez wątpliwości - To brak praworządności.
W miejscach publicznych nie powinno być żadnych symboli religijnych. Minister powinien wskazywać na doczesność, a nie zaświaty - poucza etyczka. Jak tłumaczą się ministrowie i inni urzędnicy? Najczęściej mówią, że już wisiał, a skoro jest, to jest - powiedziała Środa i dodała - tłumaczenia polityków nie trzymają się jednak kupy, raz mówią, że to symbol religijny, innym razem, że państwowy, jeszcze innym, że tradycyjny. Więc jaki w końcu?
Krzyż w Sejmie wzbudza największe kontrowersje, bo dotyczy bardzo reprezentatywnego miejsca. Zarówno jego obrońcy jak i ci, którzy nie chcą go tam, wiedzą, że jego los może być precedensem, do zmiany praktyki w całym kraju. Bo krzyże wiszą wszędzie, choć ich nie zauważamy. Nie tylko w gabinecie ministra sprawiedliwości, ale także w pokoiku burmistrza, czy w sali powiatowego urzędu. Dopóki nie zaczniemy ich widzieć, nie zacznie się prawdziwa debata publiczna.