
Ranking najbardziej awaryjnych samochodów to niezła wskazówka nie tylko dla osób kupujących auto z salonu, ale i z drugiej ręki. Pokazuje, które modele najczęściej się psują na trasie. Co roku publikuje go niemieckie ADAC. Tegoroczna lista przyniosła sporo niespodzianek.
Podobne rankingi awaryjności publikuje też Niemieckie Stowarzyszenie Dozoru Technicznego TÜV. Oparte są na statystykach z przeglądów samochodowych, czym się różnią od danych ADAC (Allgemeiner Deutscher Automobil-Club e.V. – największy niemiecki automobilklub, który m.in. testuje pojazdy i publikuje takie zestawienia i poradniki).
Pannenstatistik 2025 opiera się na rzeczywistych danych z niemieckich dróg (trzeba więc brać taką poprawkę na poniższe wyniki) i sytuacji, w których kierowcy potrzebowali pomocy drogowej. Nie są brane pod uwagę wezwania do błędów prowadzących (np. brak paliwa), ale awarie techniczne, które uniemożliwiały dalszą jazdę.
Analizowane są auta, które jeżdżą już od co najmniej 3 lat (do dziesiątego roku eksploatacji). Po prostu nówki-sztuki z salonu są mniej awaryjne i przez to niereprezentatywne. Na liście są też pojazdy zarejestrowane w Niemczech w liczbie przynajmniej 7000 egzemplarzy.
Najbardziej awaryjne samochody. Raport ADAC 2025
Poniższa lista zawiera modele, które w raporcie ADAC 2025 zostały sklasyfikowane jako szczególnie problematyczne w swoich kategoriach wiekowych. Poniższe klasy nie odpowiadają ogólnie przyjętym segmentacjom rynku motoryzacyjnego.
To autorska nomenklatura tego klubu (stąd np. Renault Traffic jest wyższej klasie średniej, bo nie chodzi tu o samą "ekskluzywność", ale też rozmiar i bogate wyposażenie). Pełny raport można pobrać ze strony ADAC.
Samochody najmniejsze (Kleinstwagen):
Samochody małe (Kleinwagen):
Niższa klasa średnia (untere Mittelklasse):
Klasa średnia (Mittelklasse):
Wyższa klasa średnia (obere Mittelklasse):
Samochody dostawcze (Transporter):
Wnioski z raportu ADAC 2025? Elektryki są mniej awaryjne niż spalinówki
Głównym winowajcą awarii samochodowych jest akumulator rozruchowy. Dzieje się tak od lat. W 2024 roku odpowiadał on za 44,9 proc. wszystkich zgłoszonych usterek. W przypadku samochodów elektrycznych był przyczyną 50 proc. problemów, a w autach spalinowych – 45 proc. W drugiej kolejności najwięcej problemów sprawia silnik i jego osprzęt (22,1 proc. przypadków). Na trzecim miejscu jest elektryka (10,5 proc.).
Co jeszcze można wyczytać z niemieckich statystyk? W tegorocznym rankingu znalazły się niektóre modele Toyoty (to ulubiona marka Polaków), na przykład starsze modele C-HR i RAV4. Producent tłumaczył je problemami z niedostatecznie ładującym się akumulatorem rozruchowym.
Ale trzeba też wziąć poprawkę na liczbę samochodów danego modelu na drogach, bo taka Toyota w I kwartale 2025 roku zajęła II miejsce jeśli chodzi o sprzedaż samochodów w Europie (II miejsce w 2024 i 1217132 sprzedanych aut), więc im więcej jej modeli na rynku i w obiegu, tym zawyżona średnia w zestawieniu. Trzeba więc mieć to na uwadze czytając te liczby.
Najbardziej zaskoczyć jednak kierowców może to, że samochody elektryczne okazują się mniej awaryjne niż ich spalinowe odpowiedniki w tym samym wieku, a ich niezawodność z roku na rok rośnie.
Wynika to z tego, że np. silniki elektryczne nie mają tylu ruchomych części i nie używają oleju. Nie wiadomo jednak na razie, jak się będą starzeć.
Zobacz także
