Niewiarygodne, co zrobił Musk w Białym Domu. Nawet Trump jest w szoku

Wedle amerykańskich mediów Donald Trump już w zeszłym tygodniu miał ostrzegać innych przed Elonem Muskiem. JD Vance'owi miał powiedzieć, by zachował ostrożność. Prezydent USA mówił, że Musk fizycznie zaatakował sekretarza stanu.

Trump miał się skarżyć na Muska już przez słynną kłótnią sprzed kilku dni. Miliarder był oskarżany o "wykluczenie członków personelu Białego Domu, w tym szefowej personelu Susie Wiles, i kłótnie z członkami gabinetu". To już samo w sobie powinno być poważnym zarzutem.

Ale do prawdziwego skandalu miało dojść po jednym z posiedzeń. Jak donoszą amerykańskie media, Musk wdał się w fizyczną konfrontację z sekretarzem skarbu Scottem Bessentem. Trump poparł wybór Bessenta na pełniącego obowiązki komisarza IRS (amerykańskiej skarbówki) wbrew sugestii Muska.

Jak pisze "The Post", mężczyźni po spotkaniu z Trumpem zaczęli "wymieniać się obelgami", a "Bessent zapowiedział, że ​​odkryje ponad 1 bilion marnotrawionych dolarów i oszukańczych wydatków rządowych, co Muskowi się nie udało".

Muskowi rzecz jasna bardzo nie spodobało i zamiast siły argumentu użył argumentu siły: miał natrzeć ramieniem w żebra Bessenta "jak gracz rugby". Bessent nie puścił tego płazem i odpowiedział ciosami. Tak doszło do bójki z udziałem Muska w Białym Domu.

A problemy Elona Muska z substancjami psychoaktywnymi nie są tajemnicą. Według dziennikarzy "New York Timesa" za wahaniami nastrojów i dziwnym zachowaniem Elona Muska podczas jego pracy u Donalda Trumpa stoją narkotyki. Wymieniane są m.in.: ketamina, ekstazy i grzyby psylocybinowe. Musk zaprzecza.