
Czwartkowy wieczór rozpoczął 61. edycję Krajowego Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu. Choć scena wypełniła się znanymi nazwiskami, a koncert otwarcia – tradycyjnie poświęcony debiutantom – uświetniły występy gwiazd polskiej sceny muzycznej, to opolski amfiteatr świecił pustkami. Kamery unikały ujęć na niemal puste ławki, ale widzowie w mediach społecznościowych nie mieli wątpliwości: coś poszło nie tak.
Koncert "Debiuty" na Festiwalu w Opolu, który zwykle przyciąga tłumy, w tym roku nie zdołał zapełnić widowni. Mimo obecności takich artystów jak Kuba Badach, Natalia Kukulska, Miuosh, Kasia Kowalska czy Natalia Przybysz, frekwencja zawiodła. Występy były wzbogacone o muzyczne hołdy dla Anny Jantar, Tadeusza Nalepy i Tadeusza Woźniaka.
Na scenie pojawili się również Mela Koteluk, Piotr Cugowski, a także Piotr Nalepa – syn legendarnego gitarzysty Breakoutu. Udział młodych wykonawców – wśród których jury wyróżniło Daniela Godsona, a publiczność oddała najwięcej głosów na Staśka Kukulskiego – również nie wystarczył, by przyciągnąć tłumy.
Festiwal w Opolu 2025: Puste miejsca na widowni mimo gwiazd
"Zaczął się festiwal Opole 2025. Na koncercie Debiutów połączonym z minirecitalem utworów Breakoutu na widowni nie brak wolnych miejsc" – napisał na X "Tygodnik Opolska".
W sieci nie zabrakło gorzkich komentarzy: "Tyle pustych miejsc na widowni opolskiego amfiteatru na otwarcie festiwalu. Jaki smutny widok... Rok temu triumfowali, że "Opole znów łączy" – w tym roku już chyba nawet nie ma kogo łączyć..., "Co za stypa", "Nic nie potrafią zorganizować" – czytamy w sieci.
Być może wpływ na frekwencję mają wysokie ceny biletów. Za wejściówki na czwartkowy koncert trzeba było zapłacić od 180 do nawet 250 zł – podobnie jak za niedzielny koncert galowy. Jeszcze drożej kosztowały bilety na sobotnie wydarzenia, sięgając nawet 299 zł.
Zobacz także
