Wenezuelczyk zaatakował kobietę w parku w Toruniu. Jej stan jest ciężki.
Wenezuelczyk zaatakował kobietę w toruńskim parku. 24-latka jest w ciężkim stanie. Fot. Tomasz Niesłuchowski / Agencja Wyborcza.pl

W Toruniu doszło do brutalnego ataku na 24-letnią kobietę. Sprawcą okazał się 19-letni obywatel Wenezueli, który został zatrzymany przez policję. Poszkodowana w ciężkim stanie trafiła do szpitala.

REKLAMA

Jak podaje Interia, do niebezpiecznego zdarzenia doszło w nocy z środy na czwartek w Parku Glazja w Toruniu. Funkcjonariusze policji otrzymali zgłoszenie o napaści po godzinie 1:00 od jednego z mieszkańców, który usłyszał krzyki kobiety dochodzące z zewnątrz. Wybiegł jej na pomoc, czym prawdopodobnie spłoszył napastnika.

Rzecznik prasowa toruńskiej policji asp. Dominika Bocian w rozmowie z portalem przekazała, że 19-letni Wenezuelczyk "usiłował zabić 24-latkę". Dodała, że kobieta trafiła do szpitala. Obecnie jest w ciężkim stanie i walczy o życie.

Sprawca próbował uciec i ukryć się przed policją, jednak został szybko zatrzymany. Wenezuelczyk był pod wpływem alkoholu. Badanie alkomatem wykazało 1,2 promila alkoholu w jego organizmie.

24-latka zaatakowana w toruńskim parku przez 19-letniego Wenezuelczyka

Prokuratura nie podjęła jeszcze działań. Przestępstwo usiłowania zabójstwa zagrożone jest karą co najmniej 8 lat więzienia, 25 lat pozbawienia wolności lub dożywociem.

Świadek zdarzenia, pan Błażej, w rozmowie z Polsat News opowiedział o tym, co się wydarzyło. – Nie było to wołanie o pomoc, ale przeraźliwe wydzieranie się. Podszedłem do okna, sprawdziłem czy coś widać. Nic nie było widać, dlatego zadzwoniłem na numer alarmowy i poprosiłem żeby ktoś przyjechał – powiedział.

Po chwili wyszedł na zewnątrz i zobaczył napastnika. Ten biegł w jego stronę "z opętanym wzrokiem". – Nie zastanawiałem się i wyjąłem gaz pieprzowy. Potraktowałem go dwoma chmurkami. Odbiegłem na bok, a on zrezygnował z gonitwy za mną – dodał.

Po ucieczce sprawcy pan Błażej wrócił do rannej kobiety. – Sprawdziłem jej czynności życiowe. Oddychała, rzęziła, ale nie odpowiadała. Zadzwoniłem jeszcze raz na numer alarmowy – relacjonował.

Źródło: Interia, Polsat News