pożary w Chorwacji
Przyczyną pożarów w Chorwacji mogło być podpalenie Fot. YouTube / SAHIN Force Group // Večernji list

Dramatyczna sytuacja na chorwackim wybrzeżu. W sobotni poranek (21 czerwca) w miejscowości Pisak, położonej niedaleko Splitu, wybuchł gwałtowny pożar, który w ciągu kilku godzin rozprzestrzenił się na kolejne rejony Dalmacji. Trwa ewakuacja mieszkańców i turystów. Tymczasem chorwacki dziennik opublikował zdjęcie, które sugeruje, że przyczyną mogło być podpalenie. Odniosła się już do niego policja.

REKLAMA

Dziennik "Večernji list" opublikował zdjęcie, które od rana krąży po mediach społecznościowych i aplikacjach, takich jak WhatsApp. Ma ono przedstawiać domniemany dowód podpalenia: zapałki związane w pęczek, znalezione w okolicach ogniska pożaru.

Śledztwo prowadzone przez lokalną policję faktycznie sugeruje, że przyczyną pożarów w Chorwacji może być celowe podpalenie. Jak podały chorwackie służby – ogień został "bez wątpienia podłożony", a sprawcy są poszukiwani.

logo
Fot. "Večernji list"

Nie wiadomo jeszcze, czy chodzi o jedną osobę, czy o grupę, ale policja apeluje do mieszkańców i świadków o przekazywanie wszelkich informacji, które mogą pomóc w ujęciu podpalacza lub podpalaczy.

Pożary w Chorwacji. Trwa ewakuacja

Jak pisaliśmy w naTemat, pożary trawią nadmorski rejon Pisak i Marušić, miejscowości położone na wschód od miasta Omiš (około 40 km od Splitu). Ogień pojawił się w sobotni poranek w pobliskim lesie, przy którym znajdują się plaża, hotele i inne zabudowania. Od tego momentu rozprzestrzenił się na m.in. Mimice i okolice Omiša w Dalmacji.

Na miejscu pracują jednostki straży pożarnej, mieszkańcy polewają wodą swoje domy, próbując ochronić je przed ogniem. Wśród ratowników są osoby ranne.

Ogień dotarł do zabudowań – spłonęły domy i lokalna tłocznia oliwy, a część dachów została poważnie uszkodzona. Jak informuje "Večernji list", niektóre miejscowości zostały pozbawione prądu. Narodowy operator energetyczny HEP potwierdził, że Pisak i wschodnia część Marušići poniżej głównej drogi są odcięte od zasilania.

Jak podają chorwackie media, sytuację pogarsza silny wiatr bora – nagły i bardzo porywisty, charakterystyczny dla tej części wybrzeża Adriatyku. Płomienie rozprzestrzeniają się w błyskawicznym tempie, a strażacy walczą z żywiołem w ekstremalnie trudnych warunkach. W niektórych miejscach ratownicy nie mogą użyć samolotów gaśniczych ze względu na wiatr.

Z kolei wzdłuż drogi łączącej Omiš i Dubci trwa dramatyczna ewakuacja. Wielu turystów nie czeka na służby, tylko ucieka z zagrożonych terenów na własną rękę. Na drogach panuje chaos, a dziennik "Jutarnji list" informuje, że służby apelują nawet o pomoc z morza w ewakuacji cywilów.