
Władze Iranu potępiły amerykańskie ataki wojskowe na trzy kluczowe irańskie obiekty nuklearne. Szef MSZ tego kraju Abbas Aragczi zastrzegł "wszystkie możliwości obrony suwerenności, interesów i narodu".
Abbas Aragczi określił amerykański atak na Iran jako "skandaliczny". Jego zdaniem te decyzje "będą miały wieczne konsekwencje". "Każdy członek ONZ musi być zaniepokojony tym niezwykle niebezpiecznym, bezprawnym i przestępczym zachowaniem" – stwierdził.
Iran odpowiada po ataku USA
"Zgodnie z Kartą Narodów Zjednoczonych i jej postanowieniami zezwalającymi na uzasadnioną odpowiedź w samoobronie, Iran zastrzega sobie wszelkie opcje obrony swojej suwerenności, interesów i narodu" – podkreślił Aragczi.
Jak zauważa stacja CNN, do działań Amerykanów odniosła się również agencja energii atomowej Iranu, która stanowczo potępiła ataki USA na swoje obiekty nuklearne, nazywając je "naruszeniem prawa międzynarodowego i obiecując kontynuację programu nuklearnego".
Atak USA na Iran. Jest reakcja z Izraela
Dodajmy, że w sprawie amerykańskich ataków głos zabrał też premier Izraela Benjamin Netanjahu. – Ameryka zrobiła to, czego żaden inny kraj na Ziemi nie mógł zrobić – powiedział w orędziu i podziękował Donaldowi Trumpowi. Prezydent USA zadzwonił do Netanjahu po zakończeniu operacji militarnej.
– Pogratulował mi oraz naszej armii, pogratulował naszemu narodowi. A ja pogratulowałem pilotom ze Stanów Zjednoczonych i narodowi amerykańskiemu – dodał Netanjahu.
Stany Zjednoczone przeprowadziły ataki na irańskie zakłady wzbogacania uranu. Trump nazwał tę operację "spektakularnym sukcesem militarnym" i stwierdził, że obiekty nuklearne zostały "całkowicie zniszczone". Postawił też kluczowy warunek, o czym więcej przeczytacie w naTemat.
Dokładniej chodzi o trzy kluczowe lokalizacje – Isfahan, gdzie znajduje się ważna baza badawcza, a także zakłady wzbogacania uranu w Natanz i Fordow.
