
W nocy z 23 na 24 czerwca będzie można zaobserwować wyjątkowe kosmiczne zjawisko nad polskim niebem. Mowa o świetlistym wirze, który ma powstać po stracie rakiety Falcon 9. A wszystko to w związku z misją Transporter-14, która pierwotnie miała wystartować w niedzielę, ale przesunięto ją o dobę.
22 czerwca amerykańska firma SpaceX poinformowała w mediach społecznościowych, że rakieta Falcon 9 miała unieść się nad Ziemię minionej nocy, ale jej start przełożono ze względu na niekorzystne warunki pogodowe. Ostatecznie wyruszy w kosmos w poniedziałek (23 czerwca) o godz. 23:18 (naszego czasu).
Świetlisty wir nad polskim niebem
Będą temu towarzyszyć ciekawe widoki na niebie. Szczegóły zjawiska opisał na Facebooku autor portalu "Z głową w gwiazdach" Karol Wójcicki. Popularyzator astronomii wyjaśnił, że w 72. minucie od startu, pomiędzy godziną 00:30 a 00:38 naszego czasu w nocy z poniedziałku na wtorek, zobaczymy, jak Falcon 9 kończy uwalnianie pierwszej partii satelitów. Rakieta może być widoczna w towarzystwie mniejszych punkcików. Będą one jednak bardzo małe.
Znacznie bardziej efektowne zjawisko ma nastąpić około półtorej godziny później. Między godziną 2:06 a 2:13 nad zachodnim niebem zobaczymy drugi przelot Falcona 9. Wtedy rakieta zacznie podróż w kierunku atmosfery i nastąpi zrzut resztek paliwa. Te, odbijając się od światła Słońca, utworzą świetlisty wir.
Popularyzator nauki uspokoił jednak swoich czytelników, że "wir nie stanowi żadnego zagrożenia dla ludzi". Rakieta wypuszcza bowiem paliwo w próżni na wysokości około 500 kilometrów nad Ziemią.
Zdaniem Wójcickiego warunki do obserwacji zjawiska będą bardzo dobre dla większości rejonów Polski. Najlepiej świetlisty wir będzie widać w centrum i na zachodzie. Chmury mogą jedynie przeszkodzić mieszkańcom wschodniej Polski.
Zobacz także
