
Katar tymczasowo zamknął swoją przestrzeń powietrzną. Decyzja zapadła przed tym, jak Iran wystrzelił rakiety w kierunku amerykańskich baz. Przekierowanych lub uziemionych jest wiele linii Qatar Airways, problemy dotyczą też innych przewoźników. Później przestrzeń powietrzną zamknęły również Zjednoczone Emiraty Arabskiej – tak wynikało m.in. z wpisów na Flightradar24.
W praktyce oznacza to ogromne utrudnienia dla pasażerów. Jak zaznacza portal fly4free.pl, Qatar Airways jest jedną z największych i najlepszych linii transferowych na świecie. Wiadomo już, że maszyna Qatar Airways, która leciała z Warszawy nie dotrze dziś do Dohy. Połączenie przekierowano na lotnisko w Stambule.
Z kolei utrudnienia w Zjednoczonych Emiratach Arabskich mogą skutkować uziemieniem samolotów linii Emirates i innych dużych przewoźników z tego kraju.
Odwet Iranu na USA
Przypomnijmy, że Iran wystrzelił rakiety w kierunku baz USA znajdujących się w Katarze. Już wcześniej było jasne, że Iran szykuje się do odwetu po ostatnich amerykańskich nalotach. Agencje informacyjne Reuters i AFP informowały o eksplozjach słyszanych nad Dohą.
Jak pisaliśmy w naTemat, od blisko dwóch tygodni sytuacja na Bliskim Wschodzie stawała się bardzo napięta. Z powodu ataku Izraela na Iran, a także włączenia się do konfliktu USA, podróże turystyczne w ten region świata stały się niebezpieczne.
Jednym z przewoźników, który najszybciej zareagował na rozwój konfliktu, był Wizz Air. Węgierskie linie lotnicze od 31 lipca aż do 15 września zawieszą wszystkie loty na trasie Kraków-Abu Zabi. Podobnych kroków na razie nie podjęli inni przewoźnicy. Do ZEA nadal można latać m.in. na pokładach Air Arabia czy Emirates.
Przed podróżami w ten region świata ostrzegają polskie ambasady. Placówki w ZEA, Omanie, Arabii Saudyjskiej, Kuwejcie, Bahrajnie, Katarze i Iraku zaapelowały, aby polscy turyści odwołali wszystkie podróże do tych krajów, które nie są konieczne.
