Przemysław Rosati może zastąpić Bodnara. Rekonstrukcja rządu Tuska.
To on może zastąpić Adama Bodnara. Dziennikarka ujawniła wpływowe nazwisko. Fot. Adam Stepien / Agencja Wyborcza.pl; Fot. Slawomir Kaminski / Agencja Wyborcza.pl. Montaż: naTemat.pl

We wtorek dziennikarka Agnieszka Gozdyra na antenie Polsat News ujawniła, iż w kuluarach spekuluje się, że w ramach nadchodzącej rekonstrukcji rządu Adama Bodnara na stanowisku ministra sprawiedliwości miałby zastąpić Przemysław Rosati. Obecnie jest on prezesem Naczelnej Rady Adwokackiej.

REKLAMA

"To się waży pomiędzy Romanem Giertychem a Przemysławem Rosatim" – mówiła Agnieszka Gozdyra na antenie Polsat News. Już wcześniej w mediach pojawiały się spekulacje, że nowym ministrem sprawiedliwości w miejsce Adama Bodnara, mógłby zostać Roman Giertych.

Przypomnijmy, że podczas wygłoszenia exposé w Sejmie 11 czerwca Donald Tusk zapowiedział rekonstrukcję rządu, która ma nastąpić w lipcu. W mediach nie brakuje doniesień na temat tego, kto z obozu rządzących pożegna się ze swoim stanowiskiem. Teraz w sprawie pojawiło się nowe nazwisko.

Kim jest Przemysław Rosati?

Przemysław Rosati to doświadczony prawnik. W 2016 roku został wybrany do składu Naczelnej Rady Adwokackiej, a rok później objął funkcję sekretarza Porozumienia Samorządów Zawodowych i Stowarzyszeń Prawniczych. 19 marca 2021 roku został prezesem Naczelnej Rady Adwokackiej.

W 2022 roku mecenas objął stanowisko prezesa zarządu Fundacji Adwokatury. W listopadzie następnego roku Sejm X kadencji z rekomendacji Koalicji Obywatelskiej wybrał go do Trybunału Stanu.

W okresie wyborów prezydenckich Rosati był zaś jednym z najostrzejszych komentatorów prawnych kontrowersji dotyczących przeszłości prezydenta-elekta Karola Nawrockiego, w związku z tzw. aferą mieszkaniową.

W sytuacji, gdy w mediach pojawiały się sprzeczne informacje zarówno ze strony sztabu, jak i samego kandydata, Przemysław Rosati w rozmowie z naTemat.pl wskazał na niejasności prawne. Na pytanie naszego dziennikarza Mateusza Przyborowskiego, czy Nawrocki mógł wówczas wprowadzić w błąd notariusza, odpowiedział:

– To wszystko zależy od kontekstu. Z prawnego punktu widzenia ten dokument sam w sobie nie stanowi wyłudzenia poświadczenia nieprawdy, natomiast składa się na pewien ciąg działań, które w tej sprawie budzą uzasadnione wątpliwości. I zdroworozsądkowo każą postawić pytanie, czy nie mamy do czynienia z podejrzeniem popełnienia przestępstwa oszustwa.

"Prokurator może wytoczyć powództwo o ustalenie nieważności tych umów, jeżeli będzie ku temu materiał. Okazuje się ponadto, że to dziennikarze stanęli na wysokości zadania, natomiast uważam, że to jest temat dla prokuratury, żeby tę sprawę przyciąć – albo w jedną, albo w drugą stronę" – mówił mecenas Rosati w rozmowie z naszą redakcją.