
Na odbywającym się właśnie w Przysusze kongresie Prawa i Sprawiedliwości, partia stanęła przed koniecznością wyboru prezesa. Upłynęła kadencja Jarosława Kaczyńskiego, który 4 lata temu zapowiadał, że nie będzie ponownie startował. Zdanie zmienił.
Skoro Kaczyński jednak wystartował, to i musiał te wewnątrzpartyjne wybory wygrać. O tym, że prezes PiS dalej będzie prezesem PiS, jako pierwszy poinformował dziennikarz Wirtualnej Polski Michał Wróblewski.
A miał już nie startować
Poprzedni kongres z wybieraniem prezesa PiS miał miejsce w Warszawie 2021 roku.
– Nie jestem już młody i spotkały mnie w życiu różnego rodzaju bardzo trudne wydarzenia, ale postaram się podołać. Jednocześnie przyrzekam: jeśli przyjdzie taki moment, w którym zrozumiem, że to już jest ponad możliwości, to oczywiście odejdę – mówił wtedy Kaczyński i zapowiedział, że startuje po raz ostatni.
Na wiosnę zeszłego roku ogłosił zmianę zdania.
"Nasz obóz polityczny potrzebuje teraz jedności, zdecydowanego przywództwa, szybkiego przejścia do ofensywy. Dlatego zmieniłem swoje polityczne plany. Wcześniej oceniałem, że kierowanie partią do 2025 r. wystarczy" – mówił w wywiadzie dla braci Karnowskich.
Przypomnijmy: Kaczyński prezesuje PiS od 2003 roku. Funkcję przejął od swojego brata, który kierował partią od 2001 do 2003 roku.
Co chce zrobić PiS, by wygrać wybory?
Jarosław Kaczyński nakreślił plan Prawa i Sprawiedliwości na najbliższe lata. Ten cel to wygrana wyborów parlamentarnych w 2027 roku i stworzenie rządu. Lider polskiej prawicy jest zdania, że "dziś Polska jest niszczona". Kaczyński ocenił, że obecna sytuacja polityczna sprzyja Prawu i Sprawiedliwości i partia powinna to wykorzystać.
– Jako nasza formacja, mamy w tej chwili dobry wiatr. Trzeba naszą partię rozbudowywać. Potrzebujemy dobrego programu. Musimy podjąć wielką akcję budowy programu dla Polski. To musi być program oparty na prostych zasadach: jest naród Polski, połączony więzami solidarności, a solidarność musi wynikać ze sprawiedliwości – mówił polityk.
Zobacz także
