
Biegli nie znaleźli dowodów na to, aby śmierć Barbary Skrzypek była wynikiem obrażeń zewnętrznych. Jak wynika z opinii sekcyjnej, zgon nastąpił wskutek ostrego zawału serca, spowodowanego skrzepliną w tętnicy wieńcowej. Prokuratura zaznacza, że opinia stanowi istotny dowód w śledztwie, które ma wyjaśnić wszystkie okoliczności sprawy.
Prokurator Karolina Staros, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga przekazała, że badania sekcyjne miały na celu szczegółowe ustalenie przyczyn zgonu, w tym określenie mechanizmu śmierci. W opinii pisemnej biegli napisali, że:
"Opinia biegłych i zawarte w niej wnioski stanowią istotny element materiału dowodowego w toczącym się postępowaniu. Wnioski te zostaną przez prokuraturę uwzględnione przy podejmowaniu dalszych decyzji procesowych" – przekazała rzeczniczka. Prokuratura wciąż oczekuje m.in. na uzyskanie opinii biegłego z zakresu toksykologii.
Skrzypek przez lata pracowała dla Kaczyńskiego
Barbara Skrzypek od 30 lat pracowała dla Jarosława Kaczyńskiego. – Świetna organizatorka. Osoba bardzo powściągliwa, dyskretna, taktowna, dystyngowana. To była dama, która w sposób niesłychanie taktowny regulowała ruchem prezesa, żeby ludzie się nie poobrażali, że nie są przyjmowani albo przyjmowani później niż by chcieli. To była duża sztuka. Przy ludziach zawsze mówiła: "Panie Prezesie". Podkreślała stosunek służbowy. Nigdy nie wykorzystywała swojej jednak dość wyjątkowej pozycji – mówił po jej śmierci w naTemat.pl były europoseł Ryszard Czarnecki, który znał ją od 32 lat.
Pamiętał ją z czasów, gdy była w Radzie Nadzorczej spółki "Forum". – Zawsze przygotowana do każdego posiedzenia. Wszystko przeczytała. Wzór pracowitości i zorganizowania. Osoba z dużym poczuciem humoru. Bardzo wrażliwa. Nie miała skóry polityka, który wszystko wytrzyma. Myślę, że bardzo przeżyła wizytę w prokuraturze – dodał.
Barbara Skrzypek z Nowogrodzkiej odeszła w 2020 roku. W PiS podejmowano próby, aby wróciła, choć na pół etatu. Miała taką propozycję, ale nie chciała jej przyjąć albo nie mogła ze względów zdrowotnych. – Prezes żałował, bo bardzo, bardzo ją cenił – wskazał Czarnecki.
Zobacz także
