
Najwięcej o telewizji mogą nam powiedzieć słupki oglądalności. Wśród najchętniej oglądanych wydarzeń w polskich telewizjach znalazły się: wydanie "Faktów" TVN po pogrzebie Jana Pawła II, finał 13. edycji "Tańca z gwiazdami" i finał "Big Brothera" z czerwca 2001 roku.
Zdaniem Ilony Łepkowskiej, scenarzystki seriali, które już kilkakrotnie były nagradzane Telekamerami – nagrodami publiczności, przepisem na sukces w telewizji jest po prostu zyskać miłość widzów. Jak to zrobić? Opowiadała po tym, jak jej "Barwy Szczęścia" zostały nagrodzone w 2012 roku:
Ci bohaterowie nie sa kryształowi, ale prawdziwi, osadzeni w życiu. Pokazują rzeczywiste sytuacje i problemy. Nie zawsze są takie słodkie i bajkowe, jak byśmy może chcieli, ale są rzeczywiście dość blisko prawdziwego życia. […] Staramy się nie robiąc rzeczy bardzo kontrowersyjnych obyczajowo, czy ostrych dramaturgicznie, pokazywać rzeczy nie proste w sposób, który zrozumie większość widzów. CZYTAJ WIĘCEJ
To, że Łepkowska ma rację, pokazują słupki oglądalności. Od lat to właśnie seriale ciągną popołudniowe pasma. Największą oglądalność mają te momenty, które Godlewski oznaczył na swoim wykresie czarnym rombem. I tak "dramatyczną" śmierć Rysia z "Klanu" obejrzało 4,2 mln widzów, a odcinek "M jak Miłość", w którym ginęła Hanka Mostowiak – 8,4 mln widzów.
Z punktu widzenia zarządzających telewizją, dobry kanał to taki, który przynosi zyski. Tutaj z pomocą przychodzi Marek Racławski, szef działu telewizyjnego Lowe Media.