Fabrykę Eko Okien często wizytowali politycy PiS, Mateusz Morawiecki jako premier nie mógł się jej nachwalić
Fabrykę Eko Okien często wizytowali politycy PiS, Mateusz Morawiecki jako premier nie mógł się jej nachwalić Fot. Dominik Gajda / Agencja Wyborcza.pl

Mateusz Kłosek to jeden z najbogatszych Polaków. Jego firma Eko Okna zatrudniała niedawno 15 tysięcy osób, on sam, a raczej jego fundacja, jak podawało OKO.press, sfinansował oklejenie połowy Polski chrześcijańskimi bilbordami. Firma wpadła w spiralę problemów, zwolniła tysiąc osób i szykuje kolejne cięcia. Twierdzi, że siadła sprzedaż.

REKLAMA

Prawda jest taka, że firma ostro przeszarżowała ze skalą działalności i z przewidywaniami co do popytu na jej towary. Zamówień jest po prostu o wiele mniej, niż zapisano w planach spółki. Związkowcy nie zgadzają się na cięcia premii i nagród. Eko Okna, które przedstawiały się jako solidny pracodawca, są w kłopotach.

Nawrócony prezes

Firmą kieruje Mateusz Kłosek, który kilka lat temu porzucił nałogi i rzucił się w wir życia duchowego. Przedstawia się jako nawrócony katolik, płaci swoim ludziom za czas spędzony w firmowej kaplicy.

Kilka lat temu, jak pisało OKO.press, wpadł na pomysł zalania Polski chrześcijańskimi i antyaborcyjnymi plakatami. Nie sposób było nie zauważyć wielkich bilbordów chwalących Boga, cytujących Jana Pawła II albo pytających "Gdzie są TE dzieci?". Za akcję płaciła fundacja zasilana pieniędzmi firmy.

A tych było sporo. Firma ma gigantyczny zakład w Kornicach, zbudowała nowe w Wodzisławiu Śląskim i Kędzierzynie-Koźlu. Pracowników dowozi z całej okolicy darmowymi busami, dobrze płaci. To jeden z największych pracodawców w regionie.

Eldorado się kończy

Jak pisze wp.pl spółka musi ciąć koszty, bo zamówień jest mniej, niż wynika z planów. Z pracą pożegnało się tysiąc osób. Chodzi o ludzi na umowach czasowych i dostarczanych przez agencje. Na razie bezpieczni mają być pracownicy z umowami bezterminowymi. Muszą się jednak liczyć z obcięciem o połowę premii, prowizji i dodatków.

Portal dodaje, że plan sprzedaży zakładał 40-procentowy wzrost zamówień. Mocno rozjechał się z rzeczywistością. Eko Okna nadal produkują dużo, zatrudniają wielu, ale rozwijają się wolniej, niż zapisały sobie w planie.

Jak czytamy w wp.pl, związkowcy poinformowali, że nie zgodzili się na likwidację tzw. stażowego, premii weekendowej oraz nagrody jubileuszowej. W przypadku wielu innych nagród, premii i dodatkowych składników wynagrodzenia nie będą mieli wyjścia i po prostu zostaną ich pozbawieni. Pracownicy będą też prawdopodobnie ponosić opłatę za dowożenie ich do pracy.

Eko Okna tną też zadłużenie i koszty. Sprzedały świeżo wybudowane fabryki w Kędzierzynie-Koźlu i Wodzisławiu i (korzystając z leasingu zwrotnego) po prostu je wynajmują na potrzeby swojej działalności. Dzięki temu pozbyły się części ciążącego im długu. Teraz tną koszty osobowe i pozbywają się ludzi, których niedawno same zatrudniały, jak się okazuje – na wyrost.