Jacek Żakowski uważa, że programy nauczania to "erudycyjno-kompetencyjny śmietnik"
Jacek Żakowski uważa, że programy nauczania to "erudycyjno-kompetencyjny śmietnik" Fot. Kuba Atys / Agencja Gazeta

– Wiecie, co to jest anafora? Nie wiecie! Nie załamujcie się. Pytałem redaktorów i dziennikarzy, w końcu zawodowo zajmujących się pisaniem, też nie wiedzieli. Po jaką cholerę ma to wiedzieć 325 tysięcy tegorocznych maturzystów? – zapytał na łamach "Polityki" Jacek Żakowski, zwracając uwagę na absurdalny, jego zdaniem, charakter polskiego systemu edukacji.

REKLAMA
W najnowszym numerze tygodnika "Polityka" Żakowski stwierdził, że szkolne programy stanowią "imperium absurdu", którego szkielet powstał jeszcze w XIX wieku. Wtedy zakładano, że uczniowie powinni na lekcjach zapoznawać się z aktualnym stanem wiedzy. Z biegiem czasu "stan wiedzy" rozrósł się jednak do monstrualnych rozmiarów, które uczyniły pierwotne oczekiwanie niemożliwym do spełnienia. Ale rządzący, jak zaznaczył publicysta, wciąż przy nim trwają, dopisując tylko do programów szkolnych kolejne punkty.
To, czym karmi się dzisiejszą młodzież, nazywa "gigantycznym i przeładowanym erudycyjno-kompetecyjnym śmietnikiem". Podczas układania pytań egzaminacyjnych z tego "śmietnika" wyciąga się często różne zbędne informacje, czyniąc z nich de facto czynniki decydujące o dalszych losach maturzystów. Dziennikarz zauważył, że przepustką na studia może być znajomość słowa... anafora.
Według Żakowskiego istniejący system jest "monstrualną edukacyjną fikcją", skłaniającą młodych ludzi do stosowania mało konstruktywnej metody "zakuć, zdać, zapomnieć". Fikcja ta utrzymuje się za sprawą neoliberalnej kultury, która stawia na pierwszym miejscu konkurencję, promując w ten sposób postawę konformistyczną.

Dla zdecydowanej większości należących do tej kultury uczniów i rodziców nie jest istotne, jaki realizują program. Ważne, żeby wygrali. A statystycznie biorąc, wygrywa nie ten, kto się buntuje, lecz ten, kto się lepiej dostosuje. (…) Ważne jest, by nauka prowadziła do sukcesu "na teście".


Czytaj także:
źródło: "Polityka"