Sikorski ma radę dla biskupa Meringa.
Sikorski ma radę dla biskupa Meringa. Fot. Dawid Zuchowicz / Agencja Wyborcza.pl

– Jak chce zostać politykiem, niech zrzuci sukienkę – powiedział Radosław Sikorski na antenie TVN24, odnosząc się do politycznego wystąpienia biskupa Wiesława Meringa na Jasnej Górze.

REKLAMA

– Demarche (wystąpienie protestacyjne – przyp. red.) złożony w Watykanie mówi sam za siebie. Wielu Polaków jest oburzonych zawłaszczaniem Jasnej Góry – miejsca drogiego całemu narodowi – do celów partyjno-politycznych – mówił Sikorski.

Sikorski dosadnie o rozpolitykowanym biskupie na Jasnej Górze

– Przypominam, że w drugiej RP mianowania biskupów wymagały zgody władzy świeckiej. Dzisiaj tak nie jest, bo uzgodniliśmy w konkordacie, że władza świecka i duchowna są od siebie autonomiczne. My się nie wtrącamy do sakramentów, ale oczekujemy, że księża biskupi nie będą się wtrącali do rywalizacji partyjnej – zaznaczył.

– Nie wiem od kogo ksiądz biskup Mering dostał sakrę biskupią, czy nie od Benedykta XVI na przykład, który – przypominam – był Niemcem, ale na pewno nie jest rolą biskupów szczucie na siebie nawzajem dwóch chrześcijańskich narodów – kontynuował szef MSZ.

Na koniec swojej wypowiedzi Sikorski dał "radę" biskupowi Meringowi, wspominając, że trzeba brać odpowiedzialność za wypowiedziane słowa. – Bardzo proszę o to, aby wolność słowa, którą mamy szła razem z odpowiedzialnością za słowo. Kościół był kiedyś instytucją uznawaną za autorytet, nawet przez niewierzących, bo mówił głosem całego społeczeństwa. A nie tylko jednej strony sporu politycznego. Jak ksiądz biskup chce działać w polityce, to niech sukienkę i zapisze się do PiS-u. Ale póki jest biskupem wymagamy, aby szanował konkordat – skwitował.

Co biskup Mering mówił na Jasnej Górze?

Przypomnijmy, że w połowie lipca na Jasnej Górze odbyła się XXXIV Pielgrzymka Rodziny Radia Maryja. Nie zabrakło na niej przedstawicieli Prawa i Sprawiedliwości, ojca Rydzyka. Zgromadzeni mogli usłyszeć polityczne wystąpienia duchownych.

"Nie będzie Niemiec Polakowi bratem"; "rządzą nami ludzie, którzy samych siebie określają jako Niemców"; "granice naszego kraju tak samo z zachodu, jak i wschodu są zagrożone"; "Polską rządzą dziś polityczni gangsterzy. Zdziwiliście się pewnie temu mocnemu określeniu, ale ja zacytowałem tylko Donalda Tuska, premiera rządu, bo on tak powiedział (…) niedawno" – to tylko fragmenty przemowy biskupa Wiesława Meringa, która najbardziej oburzyło Polaków.

Inny z hierarchów, bp Antoni Długosz, modlił się z kolei za "obrońców naszych granic, tych w mundurach: strażników granicznych, żołnierzy, policjantów, ale również za wolontariuszy z Ruchu Obrony Granic".

W tej sprawie swoje stanowisko wyraziło już Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Skierowało na ręce szefa protokołu dyplomatycznego Watykanu demarche, czyli oficjalne wystąpienie protestacyjne. Słowa duchownych zostały uznane jako "oczerniające władzę" i oznaczające "wyraźne poparcie dla środowisk nacjonalistycznych". Długi dokument zakończono wymowną sugestią do władz Stolicy Apostolskiej o wyciągnięcie stosownych konsekwencji wobec polskich biskupów.