– Atakując PO, do czego jest pełne prawo, powinno się mieć także przed oczami, jaką perspektywę rządzenia może to przybliżać. Krytyka Platformy jest konieczna, tylko trzeba uważać jak się ją uprawia. Jeżeli jest się przekonanym, że gdzieś w kącie czai się groźna alternatywa – tak w rozmowie z naTemat Waldemar Kuczyński odpowiada Romanowi Giertychowi, który twierdzi, że Donald Tusk niszczy PO i przybliża w ten sposób powrót do władzy Jarosława Kaczyńskiego.
Premier Donald Tusk powinien "oddać premierostwo komuś, kto lepiej sprawowałby władzę", ponieważ stał się dla swojego ugrupowania obciążeniem i to głównie on pogrąża dziś Platformę Obywatelską. Tak zaskakująca tezą Roman Giertych rozpalił w piątek polską scenę polityczną. Były wicepremier w rządzie Jarosława Kaczyńskiego przestrzega dziś, że im dłużej Donald Tusk pozostaje na fotelu premiera, tym na większe poparcie w najbliższych wyborach będzie mogło liczyć Prawo i Sprawiedliwość.
To premier Tusk pogrąża Platformę?
– Jeśli Tusk nie odda premierostwa, to za trzy lata będziemy rozmawiać z państwie rządzonym przez premiera Kaczyńskiego, w którym prezydentem jest np. prof. Piotr Gliński i będziemy dyskutować nad wnioskiem prokuratora generalnego Mariusza Kamińskiego o pozbawienie immunitetu Donalda Tuska ze względu na zarzuty za zamach smoleński. A samo kwestionowanie faktu zamachu będzie karane jak negowanie holocaustu - ocenia w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
O komentarz do słów Giertycha spytaliśmy byłego ministra przekształceń własnościowych, a dziś publicystę Waldemara Kuczyńskiego. – Uważam, że Donald Tusk to jeden z największych polskich polityków po 1989 roku i na pewno nie jest skończony. Jestem pewien, że ma przed sobą dalszą karierę. Być może nawet na szczeblu europejskim. Tymczasem w kwestii oceny Romana Giertycha podzielam opinie tych, którzy mówią, że ten wywiad nie mówi nic o Donaldzie Tusku, a bardzo wiele o Giertychu – stwierdza w rozmowie z naTemat.
– Nie zgadzam się, że Donald Tusk pogrąża dziś Platformę. On nadal jest jej najsilniejszym punktem. Problem w tym, że kiedy rządzi się przez sześć lat miewa się też okresy falowania formy, zmęczenia, czy wyczerpania. Jednak Tusk na pewno nie jest politykiem u kresu swoich sił – ocenia Kuczyński.
Tusk nie jest Kaczyńskim
Jego zdaniem, bezpodstawne jest też twierdzenie, że Donald Tusk jest dziś dla PO podobnym obciążeniem, co Jarosław Kaczyński dla PiS. – To dwaj zupełnie różni politycy. Tusk jest politykiem środka, politykiem porządku demokratycznego. Kaczyński to natomiast polityk skraju sceny politycznej. Łączy w sobie nacjonalizm, konserwatyzm i paranoiczne postrzeganie świata, jako kłębowiska wrogów i wojen. Także autorytaryzm. Mając władzę będzie szukał w rzeczywistości tego, co tkwi tylko w jego głowie. To polityk groźny dla Polski i dla Polaków, bo dodatkowo jest przepełniony chęcią zemsty na winnych katastrofy smoleńskiej. Wierzy w zamach, którego nie było i już zapowiada nadzwyczajne ustawodawstwo dla znalezienia winnych. To groza! – mówi nasz rozmówca.
Waldemar Kuczyński podkreśla jednak, że i w przypadku prezesa PiS nie jest tak, że jest on dla swojego ugrupowania tylko wizerunkowym obciążeniem. Tylko on jest bowiem w stanie zagwarantować pewne stabilne poparcie. – Kaczyński zarazem PiS stabilizuje i blokuje. Stabilizuje, bo tylko w nim widzi swego przywódcę jakieś 25 proc. aktywnych wyborców, których mobilizacja przypomina sektę raczej niż zbiorowość. Maja ideologię, misje i wodza, jak mówił prof. Norman Davis. Zarazem Kaczyński partię blokuje, bo ten sekciarski obraz PiS odstrasza wyborców o myśleniu trzeźwym a nie nawiedzonym. Wydaje mi się jednak, że bez Kaczyńskiego PiS by nie przetrwał, bo to partia nie członków, lecz "Najwyższego Przywódcy". Mówimy PiS myślimy Kaczyński, myślimy Kaczyński mówimy PiS - podkreśla.
Krytykować z głową
Jest natomiast jeden punkt, w którym nasz rozmówca zgadza się z Giertychem. Obaj uważają powrót Jarosława Kaczyńskiego za poważne zagrożenie. Publicysta podkreśla, że opinie Giertycha jedynie przybliżają taką wizję.
– Atakując PO, do czego jest pełne prawo, powinno się mieć także przed oczami, jaką perspektywę rządzenia może to przybliżać. Krytyka Platformy jest konieczna, tylko trzeba uważać jak się ją uprawia. Jeżeli jest się przekonanym, że gdzieś w kącie czai się groźna alternatywa. Bo PO można zarzucić, że jest dziś odrętwiała i bierna, ale z cała pewnością niej dla Polski, dla obywateli groźna. Tymczasem jedyna realna alternatywa jest niestety dla Polski i Polaków groźna. Nie ma na scenie politycznej bowiem żadnej siły politycznej, która mogłaby zastąpić PO w roli tamy zagradzającej drogę do władzy politycznej paranoi – podsumowuje Kuczyński.