
Reklama.
Zdaniem Romana Giertycha gdyby Donald Tusk był mądrym politykiem "oddałby premierostwo komuś, kto lepiej sprawowałby władzę". Były szef Ligi Polskiej Rodzin podkreśla, że Tusk jako szef rządu jest dziś obciążeniem nie tylko dla swojej partii, ale także dla Bronisława Komorowskiego, który może wystartować w kolejnych wyborach prezydenckich. "Na podróżowanie po Polsce tuskobusem jest za późno. I Tusk wie, że społeczeństwo obrzuciłoby go jajkami i pomidorami, gdyby zaczął jeździć po kraju" – mówi Giertych.
Były wicepremier komentuje także ministra Sławomira Nowaka, który pozwał tygodnik "Wprost" za publikację na swój temat. Mecenas Giertych w jego imieniu domaga się przeprosin za 30 mln złotych. "Jeżeli dziennikarze 'Wprost' mają dowody na przedstawiane sugestie korupcji mojego klienta, to niech je przedstawią, a wtedy mogą być spokojni o funkcjonowanie tygodnika, w którym pracują. Jeśli dowody przedstawią w sądzie, to żadne przeprosiny na kwotę 30 mln im nie grożą" – zaznacza.
Roman Giertych pytany jest również o możliwy scenariusz wcześniejszych wyborów parlamentarnych, jaki zarysował m.in. jego dobry znajomy Michał Kamiński. Nie podziela jednak zdania europosła. "Wcześniejszych wyborów nie będzie, bo nikt na nich nie zyska. Platforma przegrałaby dzisiaj wybory, ale PiS nie wygrałby większością bezpośrednią" – stwierdza.
Przy okazji nazywa też liderów Europy Plus "pijaczkami". Według niego Tusk skręcił w lewo w obawie przed ich inicjatywą. "Przestraszył się błaznów, którzy na tle starych żaluzji stworzyli formację bez znaczenia" – dodaje.
Środowisko Platformy Obywatelskiej wyjątkowo upodobało sobie usługi Romana Giertycha. To tylko pomoc prawnicza czy też wstęp do kontynuacji kariery politycznej byłego wicepremiera? – pytaliśmy w naTemat.
Źródło: "Rzeczpospolita"
Wszystko o polityce w naTemat:
Czytaj także: