Najlepszy polski tenisista Jerzy Janowicz prowadził przez moment z Rogerem Federerem, ale nie dał rady pokonać gwiazdy światowego tenisa. Polak dotarł do ćwierćfinału prestiżowego turnieju ATP Masters w Rzymie. W meczu ze Szwajcarem pokazał się jednak z dobrej strony.
To był nerwowy wieczór dla fanów tenisa i Jerzego Janowicza. Pojedynek miał się zacząć o 21.00, ale o prawie 90 minut przedłużyło się spotkanie Azarenki z Samathą Stosur. 90 minut oczekiwania nie zdeprymowało „Jerzyka” i 21-letni łodzianin w walce z wyżej notowanym Szwajcarem starał się dotrzymać pionu rywalowi i z perspektywy całego spotkania zasługuje na pochwały.
Przez pierwsze dziewięć gemów Janowicz i Federer wygrywali swoje podania. Przy stanie 5:4 dla Szwajcara, Janowicz popełnił jednak dwa niewymuszone błędy, a w ostatnim punkcie zagrał dropshota. Federer nie zwykł marnować takich okazji - wygrał pierwszego seta do czterech. W całym meczu Polak wygrał 29 piłek, o 3 więcej niż Federer. Janowicz popełnił jednak aż 26 niewymuszonych błędów, Szwajcar miał ich o połowę mniej.
Wielkie emocje były w gemie 12. Przy podaniu Janowicza, Federer miał dwie piłki meczowe, ale Polak w imponujący sposób wygrał cztery kolejne punkty i doprowadził do tie-breaka. W nim dominował Federer. Wygrał 7:2. W całym pojedynku Roger Federer znakomicie serwował. Miał 11 asów, przy pięciu Janowicza. Pojedynek ten był dla Janowicza spełnieniem dziecięcych marzeń. Polak w wywiadach podkreślał, że Federer to jego idol z dzieciństwa.
Rywalem Federera w półfinale będzie Benoit Paire. 24-letni Francuz zdecydowanie pokonał w ćwierćfinale Hiszpana Marcela Granollersa 6:1, 6:0. Porażka Jerzego Janowicza nie powinna jednak dziwić – Roger Federer uważany jest za najlepszego tenisistę w historii. W seniorskiej karierze wygrał 17 turniejów wielkoszlemowych.