
Od lat trwa spór Budki Suflera z Krzysztofem Cugowskim, byłym wokalistą grupy. Teraz doczekał się kolejnego rozdziału. W dyskusji Tomasza Zeliszewskiego i Cugowskiego o prawach do piosenki "Jest taki samotny dom" padło wiele ostrych słów. – Przekroczyłeś granice wszystkiego – stwierdził obecny lider zespołu.
O co poszło tym razem? O utwór "Jest taki samotny dom" w zwiastunie najnowszego filmu Władysława Pasikowskiego "Zamach na papieża". W produkcji nie użyto oryginalnej wersji zespołu Budka Suflera, lecz nagrania z solowej kariery Krzysztofa Cugowskiego.
– Nagranie pochodzi z mojej solowej płyty "50/70 Moje najważniejsze" i nie jest w żaden sposób związane z Budką Suflera. Na szczęście mam pod dostatkiem wiele współczesnych wykonań utworu "Jest taki samotny dom", więc z tym nie ma problemu – powiedział Krzysztof Cugowski w rozmowie z Plejadą.
– Jeżeli chodzi o prawa autorskie, to oczywiście wszyscy autorzy mają w tym swój procent, czyli w tym przypadku Romek Lipko i ja – jako autorzy muzyki – oraz Adam Sikorski, który napisał tekst. To wszystko reguluje ZAiKS. (…) Pieniądze nie są najważniejsze – dodał były wokalista Budki Suflera.
Tomasz Zeliszewski z Budki Suflera ostro do Krzysztofa Cugowskiego. "Wielkim człowiekiem nie jesteś"
Cugowskiemu odpowiedział Tomasz Zeliszewski, perkusista zespołu i jego lider po śmierci Romualda Lipki w 2020 roku. Przypomnijmy, że rok wcześniej Budka Suflera została reaktywowana bez Cugowskiego, który odciął się od tego pomysłu i od tej pory regularnie krytykuje grupę. Na Facebooku pojawił się ostry wpis.
Zeliszewski wyznał, że przeczytał słowa Cugowskiego "z ogromnym zdziwieniem i smutkiem". "W cytowanej wypowiedzi twierdzisz, że nagranie to 'nie jest w żaden sposób związane z Budką Suflera'. Następnie twierdzisz, odpowiadając na pytanie o kwestie finansowe, że "...wszyscy autorzy mają w tym swój procent" – przypomniał.
"Otóż Krzysztofie, ja również rozmawiałem z kimś z produkcji tego filmu, bo jestem muzykiem, który ten utwór współaranżował i nagrał pierwszą historyczną wersję na "Cieniu wielkiej góry" razem z Andrzejem, Romkiem i Tobą. Z informacji, które otrzymałem wynika, że to Ty kategorycznie zablokowałeś obecność w filmie oryginalnej wersji 'Jest taki samotny dom' twierdząc, że na żadną inną, oprócz swojej solowej, nie wyrazisz zgody" – napisał Zeliszewski.
Jak stwierdził, "wdowa po Romku [Lipce – red.] tylko z uwagi na szacunek do reżysera, tematyki filmu oraz patową sytuację, w jakiej postawiłeś producentów, wyraziła zgodę na publikację takiej wersji kompozycji swojego męża".
"Czy zapomniałeś Krzysztofie, że Twoje nazwisko obok Romka na zgłoszeniach do stowarzyszenia ZAiKS nie czyni z Ciebie kompozytora, a jest tylko upoważnieniem do pobierania tantiem, czyli pieniędzy? Póki co nie skomponowałeś nigdy żadnej piosenki Budki Suflera" – czytamy dalej we wpisie.
Według Zeliszewskiego Lipko "zgadzał się na to 'towarzystwo'", gdyż Cugowski "był rozkapryszony i bezwzględny w swych żądaniach, szantażując nas swoim ewentualnym odejściem, a Romek kochał tę kapelę i była dla niego najważniejsza".
"Twierdząc, że Twoje nagranie 'Jest taki samotny dom' 'nie jest w żaden sposób związane z Budką Suflera' przekroczyłeś granice wszystkiego. Czara goryczy napełniana przez lata się przelała. Już dość… Otóż jest związane!" – podkreślił Zeliszewski.
Lider zespołu podkreślił, że "jest to utwór Budki Suflera tak jak 'Hey Jude' to piosenka Beatlesów lub '(I Can’t Get No) Satisfaction' Stonesów". "To, że w jakikolwiek sposób możesz decydować o tym utworze jako osoba, która otrzymała autorskie uprawnienia, też ma związek tylko z Budką Suflera i z troską Romka o dobro tej kapeli. Miałeś i masz wielki głos, ale wielkim człowiekiem nie jesteś" – dosadnie zwrócił się muzyk do Cugowskiego.
Swój wpis zakończył gorzko: "Pozwól, że przypomnę Ci także jak się nazywam, gdyż widocznie zapomniałeś, nazywając mnie w kółko tym, który gra na perkusji. To ja, Twój były kumpel z kapeli, ojciec chrzestny Twojego syna – Tomek Zeliszewski".
Krzysztof Cugowski o konflikcie z Budką Suflera. "Mnie to tylko bawi"
Cugowski odpowiedział na słowa Zeliszewskiego w rozmowie z Plejadą. – Chyba nie ma specjalnie o czym gadać, bo ja jestem współkompozytorem tej piosenki. Poza tym zgłosili się do nas autorzy filmu, zrobiliśmy, co trzeba i na tym temat się kończy. A pan Zeliszewski niech sobie mówi i pisze, co chce. Cóż ja mogę więcej dodać? Nic. Dyskusja na ten temat jest bezzasadna. Piosenka jest sprzed pół wieku – skwitował.
– Mnie to tylko bawi. Ja nie mam zamiaru się z nim szamotać medialnie w żaden sposób. No błagam... Budka Suflera zakończyła działalność w 2014 r. Od tamtego czasu minęło 11 lat, po co to wszystko znów roztrząsać? Po co mu to? Już by się chłop czymś zajął, ale jak mu to pasuje, to proszę bardzo. Przecież Budka Suflera jest teraz cover bandem. Gra jeden muzyk ze składu, powiedzmy początkowego, i nie ma więc o czym dyskutować – dodał Cugowski.
Na przypomnienie Zeliszewskiego, że jest ojcem chrzestnym jego syna, dodał: "No niestety, to był mój błąd. Muszę to przyznać. Człowiek popełnia różne błędy w życiu, szczególnie w młodości".
Plejada skontaktowała się również z Zeliszewskim, który przyznał, że jest to dla niego "duże przeżycie". – Lata mijają i ja nie mogę udawać, że nie widzę tego, co się wobec nas dzieje. My też mamy prawo być, żyć i grać. Za chwilę będzie narracja, że my nigdy nie istnieliśmy. Opublikowałem to z pełną świadomością, choć nie było to łatwe, ponieważ takich rzeczy nie pisze się w ciągu kilku minut – przyznał lider Budki Suflera.
– Jestem starszym panem, napisałem rzecz, której celem nie jest godzenie w kogokolwiek. Ja po prostu bronię tej kapeli, jej rodziny i mojego kumpla, który odszedł – wyznał Zeliszewski.
Zobacz także
