Pełczyńska-Nałęcz odpowiada na zarzuty ws. KPO. Ostra reakcja
Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz broni się ws. KPO Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl

Minister funduszy Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz zareagowała na nowe wątki w aferze dotyczącej Krajowego Planu Odbudowy. "Od pewnego momentu nie chodzi już o żadną prawdę. Chodzi o skompromitowanie KPO i funduszy" – napisała. Odniosła się do stawianych publicznie zarzutów.

REKLAMA

"W KPO są te same zasady. Ale wprowadziliśmy nowość - specjalną stronę z mapami inwestycji i beneficjentów. Bo pełna jawność danych to zasada każdej szanującej ludzi władzy" – przekazała Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz. Minister funduszy w obszernym wpisie podkreśliła, że tam, gdzie pojawiają się wątpliwości ws. przyznanych funduszy z KPO, będą "rozliczenia".

Pełczyńska-Nałęcz reaguje ws. KPO

"Jeśli są naruszenia - wezwiemy do zwrotu środków. Mysz się nie prześlizgnie. Kontrole, kary, zwroty. Bo przy wielkich projektach inwestycyjnych zawsze pojawiają się błędy eksperckie, a także niestety cwaniactwo ze strony tych, którzy wbrew regułom chcą dostać pieniądze. Są na to od lat procedury. Stosujemy je rygorystycznie" – czytamy.

Pełczyńska-Nałęcz wyjaśniła, dlaczego w przypadku HoReCa zostały zmienione kryteria naboru wniosków. "Bo w KPO dla każdego programu zapisany jest wskaźnik - ile projektów ma być. To jest plan inwestycji publicznych, a nie kieszonkowa kasa na dowolne wydatki. Więc są wskaźniki. Na początku otworzyliśmy więc konkurs dla najbardziej poszkodowanych" – napisała.

Nie ma milimetra dowodów na to, że jakiś urzędnik czy któryś z ministrów zadziałał na własną korzyść. Zero, nawet cienia, poszlak korupcji. Jest jawność danych, procedury i kontrole: ministerialne i unijne.

Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz

Jej zdaniem od pewnego momentu nie chodzi już o żadną prawdę ws. KPO. "Chodzi o skompromitowanie KPO i funduszy. Więcej, całej Unii i naszego w niej członkostwa. Jawność danych jest wykorzystywana jako oręż do demolowania publicznych projektów inwestycyjnych. Niektórzy zaczynają nawet sugerować, że w tej 'hecy' pomagają farmy trolli zza miedzy. W ogóle by mnie to nie zdziwiło" – stwierdziła.

Afera o Krajowy Plan Odbudowy

Zdymisjonowana niedawno dyrektor Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości Katarzyna Duber-Stachurska skomentowała kontrowersje wokół tzw. afery KPO. Jej zdaniem winę za poluzowanie zasad przyznawania dotacji ponosi samo Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej. Jego szefowa miała naciskać na to, by "środki płynęły sprawniej i szybciej".

Pisząc o "Pani Minister" Duber-Stachurska miała na myśli właśnie Katarzynę Pełczyńską-Nałęcz, bliską współpracowniczkę Szymona Hołowni. Dodała, że "Pani Minister" kontrolę ws. KPO "zleciła tym samym osobom, które zajmują się programem od 1,5 roku, czyli poleciła im skontrolować samych siebie".