
Podobnie, jak Małgorzata zachowuje się coraz więcej mieszkańców miast. Tak przynajmniej twierdzą właściciele pensjonatów. – Coraz bardziej boją się owadów, nie zapuszczają się do lasu, bo boją się że się zgubią, są zaniepokojeni tym, co może ich ugryźć w trawie. Generalnie czas spędzają wyłącznie siedząc w hotelowych murach – mówi jedna z nich.
Przyznam się że od dwóch lat ,kiedy to wybrałam się na grzyby do pobliskiego lasu, sama już nigdy nie pójdę, trafiłam na stadko dzików które w ogóle się nie bały, ja z dreszczykiem na plecach wycofałam się, ale ciągle czułam je za sobą, strasznie się bałam. CZYTAJ WIĘCEJ
Sama nie chodzę bo nie mam orientacji a i jakoś nieswojo by mi było. CZYTAJ WIĘCEJ
Ja bym sie bała duchów, kleszczy i dzikich zwierząt. CZYTAJ WIĘCEJ
Mnie dzis ciarki przeszły jak przebiegłam koło grobowca jakichć żołnierzy z II wojny ....ojjj... jutro lece miastem bo się posikam sama w tym lesie... CZYTAJ WIĘCEJ
Dr Dorota Angutek, antropolog z Uniwersytetu Warszawskiego, pisała pracę habilitacyjną dotyczącą percepcji natury przez mieszkańców wsi i małych miasteczek. Przy okazji poobserwowała także, jak zachowują się mieszczuchy.
Z czego wynika ta różnica? Zdaniem antropologa, chodzi po prostu o to, że ludzie żyjący w niewielkich miejscowościach są związani z ziemią, tak jak mieszczuch ze swoim M.