E-papierosy stają się w Polsce coraz bardziej popularne, zwłaszcza wśród młodzieży i osób, które chcą zerwać z nałogiem palenia tradycyjnych papierosów. Niestety, e-palacze często zatruwają życie innym paląc w autobusie, pociągu, kinie czy pracy. Solidarna Polska chce ukrócić to zjawisko. – Gdy jedna osoba w pomieszczeniu sięgnie po e-papierosa, to nic się nie dzieje, ale kilkanaście? To już drażni – mówi poseł SP.
– Ostatnio na zajęciach językowych, na które chodzę, jedna dziewczyna wyciągnęła ni stąd, ni z owąd e-papierosa i zaczęła go palić – mówi Marta z Warszawy. Przyznaje, że była zdziwiona, ale w gruncie rzeczy para unosząca się z e-papierosa jej nie przeszkadzała.
– Co innego, gdy niedawno e-papierosa zaczął palić w kinie jakiś siedzący bezpośrednio przede mną człowiek. Odchylał się do tyłu i niemal dmuchał mi w twarz. Najpierw się wystraszyłam, że zepsuły mi się okulary, bo przestałam wyraźnie widzieć ekran – śmieje się Marta. Przyznaje jednak, że nie mogła spokojnie oglądać filmu i wkrótce w kinie doszło do sprzeczki, bo ludzie siedzący dookoła wsparli ją w sporze z mężczyzną. – Tłumaczył, że to przecież elektroniczny papieros, ale ja miałam mnóstwo pary przed oczami. To raczej słabe – argumentuje Marta.
Więcej e-papierosów, więcej problemów
Problemów i konfliktów, o których opowiadała Marta, rodzi się coraz więcej w miarę tego, jak wynalazek, jakim jest e-papieros, popularyzuje się w naszym kraju. Sprzyja temu przekonanie, że e-papierosy są mniej szkodliwe dla zdrowia, ale także swoista moda.
Plotkarskie portale donosiły, że po elektroniczne rozwiązanie problemu głodu nikotynowego sięgnęło wiele znanych osób, np. Olivier Janiak, Beata Tyszkiewicz, Jerzy Kryszak, Paweł Małaszyński. Kolejnym argumentem był fakt, że e-palenie nie przeszkadza innym, tak jak ma to miejsce jest w przypadku zwykłego papierosa. Okazuje się jednak, że w tej kwestii nie wszyscy są zgodni.
Wraz z rosnącą liczbą sporów i kontrowersji za uregulowanie e-palenia wzięły się samorządy, pracodawcy, czy właściciele kin. Poznań i Warszawa zakazały używania e-papierosów w komunikacji miejskiej, podobne rozwiązania wprowadziły też niektóre szkoły. Nowy zwyczaj stał się przedmiotem regulacji, ale i dyskusji.
Dyskusje wzbudziły również pomysły, aby używania e-papierosów zabronić w miejscach pracy. W 2010 roku “Dziennik Gazeta Prawna” rozważał legalność takiego zakazu:
Paleniem na szczeblu krajowym postanowili się zająć również politycy. “Gazeta Wyborcza” poinformowała, że w poniedziałek parlamentarzyści Solidarnej Polski zapowiedzieli, iż będą domagać się zakazu e-palenia w miejscach publicznych oraz “sprzedaży nieletnim e-papierosów z wsadem nikotynowym lub wkładem imitującym smak wyrobów tytoniowych”.
– Oczywiście jestem przeciwny temu pomysłowi – mówi Krzysztof Malinowski, entuzjasta e-papierosów a od jakiegoś czasu właściciel internetowego sklepu lubietopale.pl. Malinowski podkreśla, że nie ma żadnych dowodów, aby para z e-papierosów była szkodliwa dla otoczenia. – Skoro w restauracjach można pić alkohol, to dlaczego nie można palić w sposób, który przecież nikomu nie przeszkadza? – pyta.
Zdaniem Malinowskiego niechęć wielu osób wobec e-palaczy wynika tylko z niewiedzy. – Ludzie boją się, że stają się biernymi palaczami, co nie jest prawdą – ocenia. Nie trafia do niego pomysł, że w kinie, autobusie, pociągu czy klasie palenie powinno być zabronione. – Tu nie trzeba zmieniać prawa, wystarczy odrobina ogłady samych palaczy – mówi. Wtórują mu też niektórzy internauci, pisząc, że w kinie bardziej od e-papierosa przeszkadza popcorn, a w autobusie intensywnie pachnący kebab.
E-palacze dają zły przykład
Na zupełnie inny aspekt sprawy zwraca jednak uwagę Krzysztof Przewoźniak z Zakładu Epidemiologii i Prewencji Nowotworów Centrum Onkologii w Instytucie im. M. Skłodowskiej-Curie. Jego zdaniem podstawowa korzyść z przepisu zabraniającego e-papierosów w miejscach publicznych ma nie tyle charakter zdrowotny czy porządkowy, co edukacyjny.
– Badania potwierdzają, że dużą część użytkowników e-papierosów stanowią młodzi ludzie, dla których palenie tytoniu jest atrybutem dorosłości. Kiedy widzą gdzieś palącego, działają zgodnie z regułą naśladownictwa. Dlatego im mniej osób używających e-papierosy, tym lepiej, bo nałóg nie będzie się rozprzestrzeniał – ocenia ekspert.
Przewoźniak dodaje też, że teza o rzekomej mniejszej szkodliwości tej używki, zarówno dla osób palących aktywnie, jak i biernie, jest co najmniej wątpliwa. Powołuje się m.in. na zeszłoroczne badania greckich naukowców, ale dodaje, że liczne aspekty działania e-papierosów wciąż jeszcze są przedmiotem analiz.
– Więcej na temat ich wpływu na zdrowie będziemy wiedzieć za kilka lat – ocenia dodając, że należy zachować ostrożność w ich stosowaniu. – Pamiętajmy, że e-papieros jest po prostu innym wehikułem przenoszenia tej samej, substancji, czyli nikotyny – apeluje. Zanim więc sięgniemy po e-papierosa w kinie, autobusie czy pociągu, warto się dwa razy zastanowić. Jeśli nie ze względu na savoir-vivre, to z troski o własne zdrowie.
Sam palę e-papierosa i wiem, ze nie śmierdzi. Ale nigdy nie przyszło mi do głowy, żeby zapalić go sobie w metrze, autobusie, kinie, czy gdziekolwiek indziej. Sam nie chciałbym patrzeć na parę, którą wydostaje się z gęby kogoś, kto stoi obok, nawet wtedy, gdy ta para nie pachnie tytoniem ani dymem. Z drugiej strony gorsze niż to, że ktoś wypuści dymka z e-papierosa w autobusie, jest to, że ktoś kto właśnie dokończył prawdziwego papierosa na przystanku i wpada do autobusu wyziewając resztę dymu z płuc. CZYTAJ WIĘCEJ
Dziennik.pl
Pracownik może zatem używać elektronicznych papierosów w czasie pracy. Nie przysługuje mu jednak z tego tytułu przerwa w pracy. Korzystanie z takich urządzeń nie powinno mieć zatem wpływu na organizację pracy. CZYTAJ WIĘCEJ
Andrzej Romanek
Solidarna Polska
Gdy jedna osoba w pomieszczeniu sięgnie po e-papierosa, to nic się nie dzieje, ale kilkanaście? To już drażni. CZYTAJ WIĘCEJ