
Do poważnego wypadku doszło w Warszawie na ul. Marszałkowskiej. Kierowca samochodu potracił 25-latkę i uciekł z miejsca zdarzenia. Poszkodowana z urazem głowy trafiła do szpitala. Wiadomo już czy policji udało się namierzyć sprawcę.
Była 1:00 w nocy z soboty na niedzielę. Pewna 25-letnia kobieta przechodziła po pasach na ulicy Marszałkowskiej przy Rondzie Dmowskiego. Miała zielone światło. Nagle z impetem kierujący autem osobowym wjechał w pieszą. Na miejscu po chwili pojawiło się pogotowie ratunkowe i policja.
Groźny wypadek w centrum Warszawy. Sprawca zbiegł
Medycy zabrali poszkodowaną do karetki. Zdecydowano, że zostanie zabrana do szpitala. Miała uraz głowy. Kierowca nie zatrzymał się przy rannej. Od razu odjechał z miejsca wypadku. Te doniesienia potwierdził w rozmowie z TVP Info mł. asp. Bartłomiej Śniadała z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji. – Niestety, kierujący tym pojazdem nie zatrzymał się. Uciekł z miejsca zdarzenia, nie udzielając pomocy – wskazał policjant.
Policja zaczęła jego poszukiwania.
Jak podał reporter RMF FM, Jakub Rybski "chwilę po tym zdarzeniu policjanci ze stołecznego wydziału wywiadowczego znaleźli w Alejach Jerozolimskich auto z rozbitą maską i zbitą przednią szybą". Uszkodzenie pojazdu sugerowało, że wcześniej kierujący uczestniczyli w jakiejś kolizji. Ponadto było to zaledwie kilometr od wspomnianego wypadku.
Funkcjonariusze zatrzymali 27-letniego Gruzina, który kierował pojazdem, a także 33-letniego Ukraińca, który siedział obok. Przeprowadzono też badania stanu trzeźwości.
Okazało się, że kierowca miał ponad promil alkoholu w wydychanym powietrzu, natomiast pasażer prawie dwa promile. Obaj przebywają obecnie w policyjnym areszcie. Gdy wytrzeźwieją, zostaną przesłuchani. Samochód, którym się poruszali, odholowano na policyjny parking.
Zobacz także
