
Kiedy wreszcie British Airways zdadzą sobie sprawę, że miejsce dzieci jest w luku bagażowym CZYTAJ WIĘCEJ
– Takie słowa i przedmiotowe traktowanie dziecka nie podobają mi się – mówi naTemat psycholog dziecięcy Monika Perkowska. Nasza rozmówczyni zwraca uwagę, że nie do końca wiadomo, w jakim kontekście dziennikarz napisał te słowa i czy miały być po prostu kiepskim żartem. Niemniej jednak podkreśla, że granica żartów o dzieciach bywa bardzo cienka.
Wpis Clarksona sprawił, że dziennikarz stanął w ogniu ogromnej krytyki. Na Twitterze nie brakowało głosów, że sam gwiazdor BBC powinien latać w luku bagażowym. Każdy medal ma jednak dwie strony, dlatego pojawiło się także wiele głosów poparcia dla słów Clarksona. Okazało się, że hałaśliwe dzieci w miejscach publicznych stanowią problem dla całej rzeszy ludzi, którzy nie mają ochoty słuchać krzyków i płaczu.
Pozostawiając z boku emocje - rozumiem, że dzieci nie zawsze są w stanie się kontrolować, ale szlag mnie trafia najjaśniejszy jak taki mały potwór drze się wniebogłosy, wali w siedzenia innych pasażerów, rozrzuca jedzenie wyfiokowana mamuśka ze słuchawkami na uszach "ogląda" programy na ekranie, albo udaje, że śpi jak zabita. Doświadczyłam kilka razy sytuacji tego rodzaju w samolocie (długie loty, 10-16 godzin), ale także na krótszych trasach (3godziny). Makabra i masakra! W takiej sytuacji zgadzam się z Clarksonem - dzieciaka do luku a mamuśkę za ogonem. CZYTAJ WIĘCEJ
Strefa wolna od dzieci
Nie ma nic dziwnego w tym, że rodzice oczekują miejsc, do których będą mogli przyjść ze swoimi pociechami. Na ich potrzeby odpowiada coraz więcej lokali. Hanna Rydlewska pisała jednak na łamach naszego serwisu, aby nie zapominać o tych wszystkich, którzy nie mają dzieci lub nie chcą ich mieć, a przy tym marzą o przestrzeniach wolnych od pieluch czy smoczków. Kawiarnie „child free” można znaleźć niemalże na całym świecie, ale w Polsce nadal należą do rzadkości.
Aby dostać się do stolika i zjeść najlepszą w okolicy pastę, trzeba wcześniej pokonać slalom, manewrować między rozstawionymi wszędzie wózkami dla dzieci. Przy okazji, łatwo nadepnąć na piszczącą zabawkę lub poślizgnąć się na rzuconym niedbale na podłogę smoczku. Gdy już dotrze się do upragnionego stolika, zyskuje się niezbyt apetyczną perspektywę: przewijanie z lewej, przewijanie z prawej. CZYTAJ WIĘCEJ
Psycholog dziecięcy Monika Perkowska jest w stanie zrozumieć ludzi, którym towarzystwo dzieci nie gwarantuje odpoczynku. – Znam bardzo dużo dorosłych, którzy nie mają w ogóle tolerancji na przebywanie z dziećmi. Takie osoby powinny sprawdzać, czy dany hotel lub restauracja są przeznaczony dla dzieci. Jeśli ktoś nie lubi przebywać w ich towarzystwie, nie powinien tego robić – mówi Perkowska. Niestety – jak w przypadku Clarksona – nie zawsze jest to możliwe.
Jeremy Clarkson przyglądający się dyskusji którą wywołał, zdecydował się zabrać głos po raz kolejny. Napisał na Twitterze, że "jego dzieci nie latały, dopóki nie nauczyły się grzecznie zachowywać". W podobnym tonie wypowiada się Zbigniew Mikołejko, który odpowiedzialność za zachowanie dzieci zrzuca na rodziców. – Wrzeszczą, szaleją, wspinają się po ludziach. Sam mam takie doświadczenia i to nie tylko z Polski. Rodzice tłumaczą wówczas, że przecież "to tylko dzieci". A to jest zwyczajne alibi dla rodziców, którzy powinni reagować ale po prostu im się nie chce – mówi.