Giorgio Armani nie żyje.
Giorgio Armani nie żyje. Fot. Zrzut ekranu / YouTube / The Business of Fashion

Nie żyje Giorgio Armani. Informacja o śmierci legendarnego projektanta podano na oficjalnym profilu jego domu mody w mediach społecznościowych. Miał 91 lat.

REKLAMA

"Z głębokim smutkiem Grupa Armani ogłasza odejście swojego twórcy, założyciela i niestrudzonej siły napędowej: Giorgio Armaniego" – napisano w pożegnalnej publikacji. Projektant zmarł 4 września w Mediolanie. W ostatnich chwilach byli przy nim najbliżsi.

Oświadczenie pracowników Armaniego

"Pracował niemal do samego końca, poświęcając się firmie, kolekcjom i wielu trwającym i przyszłym projektom" – dodali jego współpracownicy. Wspomnieli, że ich szef zawsze był "otwarty na ludzi". "Kierowała nim nieustająca ciekawość i głęboka uwaga na teraźniejszość i ludzi" – czytamy.

"Giorgio Armani to firma z pięćdziesięcioletnią historią, zbudowana z emocji i cierpliwości. Giorgio Armani zawsze cenił niezależność myśli i działania, to było jego znakiem rozpoznawczym. Firma jest i zawsze będzie odbiciem tego ducha. Rodzina i pracownicy będą dalej ją prowadzić z poszanowaniem tych wartości" – dodano.

Jak podaje włoski dziennik "La Repubblica", Armani nie pokazywał się ostatnimi czasy publicznie z powodu choroby.

"Od miesięcy dochodził do siebie w domu po pobycie w szpitalu, który utrzymywał w tajemnicy do samego końca. Odszedł tak, jak zawsze by sobie tego życzył: pracując. Nie mógł uczestniczyć w pokazach mody męskiej i haute couture, ale do końca śledził próby za pośrednictwem FaceTime, sprawdzał stylizacje i strofował swoich współpracowników za to, że nie usiedli na czas, opóźniając tym samym rozpoczęcie pokazu" – podano.

"Pracował również nad pokazem mody, zaplanowanym na 28 września w Akademii Brera, którym świętowałby swoje 50-lecie" – wskazano.

Giorgio Armani stał się niekwestionowaną legendą światowej mody. Jego projekty były symbolem nowoczesnego włoskiego stylu oraz elegancji. Ubierał największe gwiazdy. Ale nie tworzył tylko dla elit. Jego marka obejmowała również bardziej przystępne linie, takie jak Armani Jeans czy Armani Exchange. Różnorodność była znakiem rozpoznawczym jego imperium – projektował nie tylko ubrania, ale też meble i elementy wystroju wnętrz.

Otoczenie Armaniego już od dawna przygotowywało plan sukcesji. Jak podają branżowe media, "siostrzenica Silvana Armani oraz Leo Dell'Orco mieli kluczowe znaczenie w tym procesie". "To im powierzył przyszłość imperium modowego, które zbudował od podstaw" – wskazał portal Fortune.