
Polski rząd i służby poinformowały o naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej przez bezzałogowe statki powietrzne, które należały do Rosji. W środę po południu rosyjski MON odniósł się do sprawy. Rosjanie twierdzą, że to nie oni i są gotowi... porozmawiać o tej sytuacji.
Rosyjski MON przekazał, że ich wojsko nie planowano ataków na cele na terytorium Polski. Dodaje, że ich drony tak daleko nie latają, ale są gotowi o tym porozmawiać.
Rosyjskie drony nad Polską. Tak incydent komentuje ich MON
"Maksymalny zasięg lotu rosyjskich bezzałogowych statków powietrznych użytych w ataku, który rzekomo przekroczył granicę z Polską, nie przekracza 700 km" – napisano na Telegramie. Rosja twierdzi też, iż jest gotowa do konsultacji z naszym MON-em.
Przypomnijmy, że polskie Dowództwo Operacyjne RSZ przekazało wcześniej, że "zagrożenie dotyczące możliwości naruszeń polskiej przestrzeni powietrznej przez obiekty typu dron wróciło do normy i nie obserwujemy dalszych uderzeń Federacji Rosyjskiej na Ukrainę".
"Sytuacja bezpieczeństwa naszej przestrzeni powietrznej została ustabilizowana, a naziemne systemy obrony powietrznej i rozpoznania radiolokacyjnego powróciły do standardowej działalności operacyjnej" – czytamy.
Wojsko monitoruje sytuację na terytorium Ukrainy
"Wojsko polskie monitoruje sytuację na terytorium Ukrainy i pozostaje w stałej gotowości do zapewnienia bezpieczeństwa polskiej przestrzeni powietrznej" – podkreślono.
W środę około południa, podczas konferencji prasowej rzeczniczka MSWiA Karolina Gałecka poinformowała z kolei, że służby zlokalizowały kolejne rosyjskie drony.
Jak przekazała rzeczniczka, do tej pory odnaleziono siedem dronów oraz szczątki pocisku niewiadomego pochodzenia. Drony zostały odkryte w następujących miejscowościach:
Dodatkowo w miejscowości Wyhalew (pow. parczewski, woj. lubelskie) natrafiono na szczątki pocisku o nieustalonym pochodzeniu.
Podczas konferencji rzeczniczka MSWiA została zapytana o czas wysłania alertów RCB w związku z nocnymi wydarzeniami. Wyjaśniła, że każda taka decyzja jest dokładnie analizowana.
– Państwo w nocy czuwało, czuwało wojsko. Ministerstwo Obrony Narodowej czuwało, MSWiA i wszystkie służby po to, żeby obywatele mogli spać – mówiła Karolina Gałecka.
Na sytuację stanowczo zagregowało NATO. Szef NATO Mark Rutte przekazał, że "nasza obrona powietrzna została uruchomiona i zapewniła skuteczną ochronę terytorium NATO, zgodnie z jej przeznaczeniem".
Rutte wygłosił także apel do Władimira Putina: – Zatrzymaj wojnę na Ukrainie. Przestań naruszać przestrzeń powietrzną sojuszników. Musisz wiedzieć, że jesteśmy gotowi, jesteśmy czujni, będziemy bronić każdego centymetra terytorium NATO.
Zobacz także
