
Serca polskich kibiców po pierwszej odsłonie meczu Polska-Rumunia mogły zadrżeć. Znacznie niżej notowani rywale mieli kilka piłek setowych, a walka toczyła się aż do 34. punktu. Później jednak nasi zawodnicy zaprezentowali swój poziom, a przeciwnicy mogli tylko patrzeć, jak ten mecz wymyka się im z rąk.
Polscy siatkarze na rozpoczęcie mistrzostw świata na Filipinach wygrali 3:0 z reprezentacją Rumunii. Końcowy wynik niewiele mówi jednak o tym, co naprawdę działo się na boisku.
Pierwszy set był prawdziwym dreszczowcem, a nasi zawodnicy męczyli się zwłaszcza na zagrywce. Po przerwie na parkiet wyszła jednak dobrze znana nam drużyna, która nie zostawiła Rumunom nawet cienia wątpliwości w kwestii tego, kto opuści halę z kompletem punktów.
Horror na początek MŚ. Do sensacji brakowało niewiele
Pierwsze spotkania na dużych imprezach nigdy nie są łatwe. Nowa hala, nieznana publiczność i duża presja sprawiają, że zawodnicy grają zachowawczo. Widać to było w grze biało-czerwonych. Nasi siatkarze mieli problemy przede wszystkim na zagrywce. Kolejne piłki co chwilę lądowały w siatce albo na aucie. Mankamentem była także nieskuteczność w ataku. Wszystko to sprawiło, że rywale zaczęli nam odskakiwać.
Przy stanie 10:13 nasza reprezentacja zaczęła odrabiać straty do rywala, szybko wyrównała i aż do końca seta gra toczyła się punkt za punkt. Rumuni nie wykorzystali kilku piłek setowych, a i naszym zawodnikom nie spieszyło się z zakończeniem tej partii. Na tablicy wyników był już nawet wynik 31:33 dla rywali, ale skuteczny challeng przywrócił nam wiarę w wygraną. I tym razem nasi siatkarze przejęli kontrolę, zamykając seta wynikiem 34:32.
Dominacja polskich siatkarzy w meczu z Rumunią
Dwie kolejne odsłony tego spotkania to już pokaz mocy polskich siatkarzy. Dominację było widać zwłaszcza w drugiej partii, którą nasi reprezentanci wygrali 25:15. Także w trzeciej partii wynik układał się po naszej myśli, a trener Nicola Grbić zdecydował się na wprowadzenie zmienników.
Na parkiecie zameldowali się m.in. Kwein Sasak, Artur Szalpuk, czy Kamil Semeniuk. Było to możliwe, bo nasz zespół imponował w każdym elemencie. Do dobrego bloku i skutecznego ataku doszła świetna zagrywka. Zresztą wynik trzeciego seta na 25:19 został ustanowiony właśnie po asie serwisowym Kamila Semeniuka.
Mistrzostwa Świata na Filipinach. Kolejne mecze siatkarzy
Sobotnie spotkanie z Rumunią było dopiero pierwszym z miejmy nadzieję wielu naszych reprezentantów na tegorocznych mistrzostwach świata. Przypomnijmy, że Polacy bronią srebra wywalczonego przed trzema laty, a prawdopodobnie powalczą także o odzyskanie tytułu mistrzowskiego.
Naszymi kolejnymi grupowymi rywalami będą kolejno reprezentacje Kataru i Holandii. Z pierwszymi z nich zmierzymy się w poniedziałek 15 września o godzinie 15:30. Naprzeciw pomarańczowym biało-czerwoni wyjdą natomiast w środę 17 września o godzinie 12:00.
Polska – Rumunia 3:0 (34:32, 25:15, 25:19)
Zobacz także
