Fot. Klaudia Zawistowska/naTemat.pl
Fot. Klaudia Zawistowska/naTemat.pl Fot. Klaudia Zawistowska/naTemat.pl

Smartwatch stylowy czy sportowy? Odpowiem pytaniem: "Why not both?" Huawei udowadnia, że jedno nie wyklucza drugiego. WATCH GT 6 to nie tylko gadżet, ale mały przewodnik po świecie zdrowia, emocji i balansu. Ta recenzja nie będzie o kablach, bateriach i tabelkach. To będzie historia o tym, jak zegarek w kolorze fiołka stał się moim... prywatnym terapeutą. No, prawie.

REKLAMA

HUAWEI WATCH GT 6 – elegancja i funkcjonalność

Testowałam go przez kilka tygodni – i choć na początku traktowałam jak kolejny "inteligentny zegarek", szybko okazało się, że to coś więcej. To narzędzie do dbania o siebie. Ale od początku.

Pierwsze wrażenie. Wersja damska WATCH GT 6 to koperta o średnicy 41 mm – lekka i wygodna na nadgarstku. Kolor fioletowy (mój ulubiony) dodaje biżuteryjnego akcentu.

Nie wygląda jak typowy sportowy gadżet – raczej jak stylowy dodatek, który pasuje zarówno do biznesowej sukienki, jak i legginsów na siłownię.

Plusy na start:

  • duży i jasny ekran AMOLED (466 × 466 px),
  • czytelność nawet w ostrym słońcu,
  • płynny dotyk,
  • wymienne tarcze: od minimalistycznych, przez kwiatowe, po sportowe,
  • możliwość ustawienia własnego zdjęcia na tarczy.
  • Najlepsza dla mnie opcja to ustawienie własnego zdjęcia – fotki z koncertu z chłopakiem, z ukochanym zwierzaczkiem, z przypomnieniem, co dziś zrobić. To ważne – bo smartwatch ma być nie tylko praktyczny, ale też spersonalizowany. I tu HUAWEI daje naprawdę szerokie możliwości.

    Wellness na nadgarstku – emocje, stres i mindfulness

    Tu zaczęła się prawdziwa zabawa, czyli funkcja monitorowania emocji. Brzmi groźnie, prawda? Jakby ktoś miał zajrzeć do naszej duszy i ocenić, co nam tam gra.

    I właściwie tak to działa. WATCH GT 6 potrafi monitorować emocje. Dzięki technologii TruSense™ analizuje sygnały organizmu i przypisuje je do 12 różnych stanów emocjonalnych – od spokoju, przez relaks, aż po niezadowolenie. Najpierw pomyślałam: "Phi, i co, jeszcze mi horoskop przeczytasz?". Ale szybko zmieniłam zdanie.

    Na ekranie pojawia się symbol kwiatu – kolorem sygnalizujący nastrój. Z jednej strony to ciekawostka, ale szybko odkryłam, że działa jak prawdziwe narzędzie do autorefleksji.

    logo
    Fot. Klaudia Zawistowska/naTemat.pl Fot. Klaudia Zawistowska/naTemat.pl

    Po sesji jogi zegarek pokazał mi "spełnienie" – i naprawdę, czułam się jak po relaksującym masażu. Kiedy miałam gorszy moment, pojawił się komunikat "niezadowolenie".

    Wtedy zaczęłam analizować: Kiedy najczęściej jestem sfrustrowana? Dlaczego moje poranki wyglądają jak jeden wielki chaos? Dzięki temu zaczęłam wstawać 15 minut wcześniej. Bo bałam się zobaczyć ten fioletowy kwiatek, który symbolizował… foch dnia.

    A skoro mowa o stresie – zegarek nie tylko informuje o jego poziomie. Podpowiada ćwiczenia oddechowe i prowadzi przez krótkie medytacje. Zamykasz oczy, słyszysz dźwięk spadającego deszczu z aplikacji, a na ekranie powoli rozkwita złoty kwiat – symbol równowagi. To nie jest tylko technologia, to jest prawdziwe narzędzie do mindfulness.

    Analiza snu – czyli dlaczego znów budzę się o 3:00

    Druga funkcja, która mnie kupiła, to monitoring snu. Huawei WATCH GT 6 nie tylko policzył mi godziny snu, ale rozłożył go na czynniki pierwsze: sen płytki, głęboki, REM, a nawet przebudzenia. Do tego tętno i oddech. Ale najlepsze – porównuje to z poprzednimi nocami i mówi, co poprawić.To nie tylko monitorowanie zdrowia, ale też edukacja. Zaczynasz rozumieć, dlaczego budzisz się zmęczona, i masz szansę to zmienić.U mnie snu głębokiego było zdecydowanie za mało, więc jak doświadczony lekarz zarządził: więcej ruchu i gorącą kąpiel. Posłuchałam. Spałam jak dziecko.

    Koniczynki zdrowia – codzienna motywacja

    W zakładce "Zdrowie" znajdziesz system celów, które można ustawiać samodzielnie – np. liczba kroków, godzina pójścia spać, czas aktywności fizycznej. Za realizację celów zbiera się… koniczynki.

    logo
    Fot. Klaudia Zawistowska/naTemat.pl

    Proste, a niezwykle skuteczne. Nagle okazuje się, że pójście spać przed 23:00 staje się wyzwaniem, które chcesz "odhaczyć". Codziennie. Zegarek zmienia rutynę w grę – i motywuje w bardzo subtelny sposób.

    Sport – dla amatorek i profesjonalistek

    Choć sama nie trenuję za wiele – rower szosowy i joga, trudno nie docenić tego, jak rozbudowane są tryby sportowe w WATCH GT 6. Zegarek ma ponad 100 trybów aktywności: od biegania i jazdy na rowerze, przez golf, aż po nurkowanie do 40 metrów.

    System TruSense™ zapewnia dokładność pomiarów, a ulepszona antena GPS – precyzyjne śledzenie trasy. Nawet offline, z możliwością nawigacji i oznaczania punktów kontrolnych. To zegarek dla kobiet, które chcą być aktywne – na swoim poziomie.

    Zdrowie w pełnym wymiarze

    Huawei WATCH GT 6 to kompleksowy opiekun zdrowia. Mierzy również:

  • tętno,
  • saturację krwi (SpO₂),
  • poziom stresu,
  • temperaturę skóry,
  • zmienność rytmu zatokowego (HRV),
  • wykonuje analizę EKG i sztywności tętnic.
  • WATCH GT 6 nie kończy się na zdrowiu i sporcie. To też:

  • możliwość odbierania połączeń i wiadomości,
  • sterowanie muzyką,
  • zdalna migawka aparatu,
  • płatności zbliżeniowe NFC,
  • powiadomienia o pogodzie, fazach księżyca, zmianach pływów, wschodzie i zachodzie słońca,
  • barometr, kompas i ostrzeżenia o burzy.
  • Możesz go nosić przez całą dobę – od biznesowych spotkań, przez trening, aż po wieczorną kolację. A dzięki wymiennym paskom zmieniasz jego charakter w kilka sekund.

    logo
    Fot. Klaudia Zawistowska/naTemat.pl Fot. Klaudia Zawistowska/naTemat.pl

    Bateria – wolność od ładowarki

    Największy atut? Czas pracy. WATCH GT 6 działa nawet 14 dni na jednym ładowaniu. Jeśli jesteś w biegu – 10 minut wystarczy, żeby działał cały dzień. A pełne naładowanie zajmuje godzinę. To luksus – bo smartwatch, który nie wymaga ciągłego podpinania do prądu, naprawdę zmienia codzienność.

    Czy HUAWEI WATCH GT 6 zmienił moje życie?

    Nauczył mnie zasad, które robią różnicę

    Nie dlatego, że policzył mi kroki czy zmierzył tętno. Ale dlatego, że nauczył mnie zatrzymywać się w codziennym chaosie i zauważać emocje, stres, sen. Stał się moim małym przypominaczem, że życie to nie tylko deadliny i 100 pomysłów na minutę, ale też – złoty kwiat spełnienia.I jeśli miałabym go komuś polecić? To każdej kobiecie, która chce smartwatcha, ale nie chce czuć się jakby nosiła mini-komputer na nadgarstku. To zegarek elegancki, praktyczny i – co najważniejsze – wspierający.Bo czasem zamiast informacji o liczbie kalorii potrzebujesz… zegarka, który przypomni Ci, żeby wziąć głęboki oddech.Moja ocena: 10/10 złotych kwiatów spełnienia