To ma być najlepszy film 2025 roku. Są pierwsze recenzje thrillera z DiCaprio

Paul Thomas Anderson zamierza przyciągnąć do kin tłumy. Jeśli wierzyć nieoficjalnym doniesieniom, "Jedna bitwa po drugiej" (oryg. "One Battle After Another") kosztowała twórców i wytwórnię Warner Bros. aż 140 mln dolarów.

Najnowszy thriller amerykańskiego filmowca – ze względu na gwiazdorską obsadę i scenariusz wypełniony po brzegi akcją – może przemówić do widzów, dla których "Nić widmo" czy "Licorice Pizza" były zbyt niszowe.

"Jedna bitwa po drugiej" skupia się na losach fikcyjnej grupy o nazwie French 75, która składa się z samych rewolucjonistów. "Kiedy ich wróg powraca po 16 latach, byli radykałowie jednoczą się, aby uratować córkę jednego ze swoich ludzi" – czytamy w opisie fabuł. Film jest inspirowany powieścią Thomasa Pynchona "Vineland" z 1990 roku.

W obsadzie znaleźli się m.in. Leonardo DiCaprio ("Zjawa"), Sean Penn ("Rzeka tajemnic"), Benicio del Toro ("Podejrzani"), Teyana Taylor ("Tysiąc i jeden"), Regina Hall ("Straszny film") i Chase Infiniti ("Uznany za niewinnego").

Na portalu Rotten Tomatoes "Jedna bitwa po drugiej" może pochwalić się 97 proc. pozytywnych recenzji (ocena na podstawie 108 artykułów). Określenie "najlepszy film 2025 roku" padło z ust nie jednego, a kilku krytyków filmowych.

"Dzieło Andersona to w zasadzie thriller, który jest pełen śmiałych pomysłów na temat (...) ewentualnego ratowania upadającego kraju" – stwierdził Richard Lawson na łamach amerykańskiego czasopisma "The Hollywood Reporter".

Premiera "Jednej bitwy po drugiej" odbędzie się w Polsce w piątek, 26 września.