– Właścicielka przychodzi do nas i tłumaczy nam jak żyć. "Jak to tak bez ślubu? Musisz go w końcu zmusić" – mówiła mojej żonie jeszcze zanim zostaliśmy małżeństwem. Teraz naciska, że to już czas na dziecko – mówi Janek z Warszawy. To tylko jedna z wielu historii, które mogą przytoczyć lokatorzy z całej Polski. Co jeszcze drażni nas u właścicieli mieszkań, które wynajmujemy?
Mało który młody Polak może pozwolić sobie na kupno własnego mieszkania, dlatego wiele osób zadowala się wynajmowanym lokum. Niestety życie pokazuje, że relacje między właścicielem a wynajmującym nie zawsze są sielankowe. Często narzeka się na najemców: że hałaśliwi, że nie płacą w terminie, że niszczą wyposażenie domu. Oddajmy jednak głos drugiej stronie i zobaczmy, jak bardzo potrafi uprzykrzyć życie właściciel mieszkania, które wynajmujemy.
1. Niespodziewane wizyty
– Właścicielka zostawiła sobie drugi zestaw kluczy i mniej więcej raz na dwa tygodnie pojawiała się w mieszkaniu. Co ciekawe, zawsze wtedy, kiedy nas nie było. Gdy wracaliśmy, siedziała sobie najzwyczajniej w świecie kuchni, czekając na nas – wspomina Monika, która musiała zawsze być gotowa na niespodziewaną wizytę kontrolną właścicielki.
– Właściciele robią tak, bo wstydzą się lub boją przyjść wtedy, kiedy najemca jest w domu – mówi Jarosław Skoczeń z zajmującej się nieruchomościami firmy Emmerson S.A. To idealna okazja, żeby na spokojnie zerknąć na stan domu. – Najczęściej przychodzą, aby potajemnie sprawdzić, czy w mieszkaniu nic nie zostało zniszczone – mówi Skoczeń.
2. Niejasny stan prawny mieszkania
– Przez cały okres mieszkania w tym miejscu musiałam udawać siostrę kobiety, od której wynajmowałem lokum, bo ona miała długi wobec spółdzielni. Gdyby się okazało, że wynajmuje mieszkanie, na pewno chciano by od niej ich spłaty – mówi Marta. Podobną sytuację miał Maciej. – Okazało się, że mieszkanie, które podnajmowałem, jest lokalem komunalnym i zgodnie z prawem nie można go w ogóle wynajmować. Żyłem więc w ciągłej obawie, że ktoś na mnie doniesie i mnie stamtąd wyrzucą – opowiada.
3. Nagła wyprowadzka
Często zdarza się, że właściciel niemal z dnia na dzień każe się lokatorowi wyprowadzić. Czasem krótki okres wypowiedzenia zawarty jest w w umowie, ale często umowy w ogóle nie ma, a wszystko załatwiane jest ”na gębę”. – Z dnia na dzień dowiedziałem się, że będę musiał opuścić mieszkanie. Tego samego dnia przyszli je oglądać pierwsi nowi klienci – mówi Tomek.
4. Brak szans na remont i naprawy
Nasza właścicielka nie pozwala nam zrobić remontu, chociaż sami chcemy go sfinansować. Powiedziała, że to nie jej sprawa, że z sufitu odłazi farba po tym, jak zalali nas sąsiedzi z góry – mówi Joanna. I kwituje, że będą musieli się wyprowadzić. Niczym wyjątkowym nie są też niespełnione obietnice właścicieli. – Kiedy się wprowadzałam, łazienka nie był jeszcze całkiem wykończona. Powiedziano mi, że remont już się kończy i niedługo wszystko będzie tip-top, a kran zostanie naprawiony. Oczywiście nigdy nie doczekałam się tej chwili – wspomina Monika inne z wynajmowanych w przeszłości mieszkań.
5. Nieopłacanie rachunków
Tomek wspomina, że w pewnym momencie odcięto mu w mieszkaniu prąd. – Choć regularnie płaciłem czynsz, okazało się, że właścicielka nie jest równie skrupulatna jeśli chodzi o płacenie za media. Najpierw przychodziły ponaglenia i monity, a później w ogóle wyłączyli mi prąd – wspomina.
6. Wtrącanie się w życie prywatne
– Właścicielka regularnie przychodzi do nas i tłumaczy, jak żyć. “Jak to tak bez ślubu? Musisz go w końcu zmusić” – mówiła mojej żonie jeszcze zanim zostaliśmy małżeństwem. Teraz naciska, że to już czas na dziecko – mówi Janek z Warszawy. – “Mama ci tego nie powie, siostra ci nie powie, ale ja ci powiem: to najwyższa pora na dziecko” mówi żonie – tłumaczy Janek.
7. Goście niemile widziani
– Właściciel kawalerki, w której mieszkała moja dziewczyna, zabraniał jej przyprowadzać gości – wspomina Kuba. – Kiedyś wpadł rano, kiedy w piżamie jadłem płatki śniadaniowe i zrobił z tego powodu ogromną awanturę. “To bezprawie! Czy wy jesteście po ślubie?!” – krzyczał.
8. Zniszczenia
– Bardzo często zdarzają się problemy z odzyskaniem kaucji wpłaconej na poczet ewentualnych szkód – mówi Jarosław Skoczeń. Tłumaczy, że właściciele nieraz starają się uznać za “zniszczenie” zwykłe zużycie, wynikające z użytkowania mieszkania. – Niestety nie jest jasne, gdzie kończy się “zużycie”, a zaczyna “zniszczenie”. Jest to więc pole do nadużyć i konfliktów – ocenia ekspert.
9. Zagracenie mieszkania
– Nasza właścicielka nie chce odgruzować mieszkania. Stoi tu mnóstwo niepotrzebnych mebli, a szafy zawalone są kocami, bibelotami i toną innych przedmiotów. Powiedziała, że tego nie zabierze i już – skarży się Joanna. – Trzeba dokładnie przyjrzeć się ofercie i mieszkaniu zwracając uwagę, czy jest ono umeblowane, czy zagracone – dodaje Skoczeń.
10. Wizytacje nowych najemców
Jarosław Skoczeń przypomina, że warto umówić się z właścicielem co do tego, kiedy i na jakich warunkach może przyprowadzać na oględziny mieszkania nowych najemców. – Kiedy termin wynajmu dobiega końcu, naturalną rzeczą jest szukanie kolejnych najemców. Warto jednak zadbać o to, żeby te wizyty nie były niespodziewane. – Nowi najemcy grzebali w szafach, w których wciąż jeszcze były moje rzeczy – skarży się Tomek wspominając moment na chwilę przed wyprowadzką.
Zdaniem ekspertów najlepszym sposobem na unikanie wszelkich niespodziewanych problemów z właścicielami jest rzetelne i skrupulatne spisywanie z nimi umów. – Warto również spisać stan liczników i opisać stan mieszkania w momencie wprowadzania się, aby później nie było wątpliwości, kiedy powstała jakaś szkoda czy usterka. Dobrym pomysłem jest również ustalenie sposobu rozliczenia kaucji – mówi Jarosław Skoczeń.