Lexus NX 350h
Lexus NX 350h był solidnym kompanem podczas podróży dookoła Polski. Fot. Adam Nowiński / naTemat.pl

Dobiegł końca nasz drugi test "Dookoła Polski z...". Tym razem pokonaliśmy 3511 km Lexusem NX 350h. Zabraliśmy go w kilka fajnych miejsc w Polsce, sprawdziliśmy kilka jego fajnych funkcji. Jak wypadł w naszym długodystansowym teście? Przeczytajcie!

REKLAMA

Przejechanie 3511 km samochodem dla jednych jest wyzwaniem, dla innych to prosta sprawa. Szczerze powiedziawszy, nie wiem kiedy ten czas za kółkiem Lexusa NX 350h minął. Gdybym nie musiał pilnować momentu, w którym osiągnęliśmy tę magiczną granicę, pewnie nie zwróciłbym uwagi. 

Komfort i styl ponad wszystko

Lexus NX to świetny samochód na codzienne dojazdy do pracy, ale także na długie trasy. Przede wszystkim jest ultra wygodny. Co rozumiem przez to pojęcie? Zacznijmy od tego, że to dość pokaźnych rozmiarów SUV, więc wygodnie się do niego wsiada. Auto ma funkcję zapamiętywania ustawień fotela, przez co użytkowanie go przez dwie czy trzy osoby nie stanowi problemu, bo jednym kliknięciem przestawiamy sobie fotel kierowcy do zadanej pozycji. 

Początek testu i przedstawienie modelu >>> WIDEO

Dodatkowo fotel nam trochę odjeżdża do tyłu przy wsiadaniu. Co jakości wykonania, to jest on pokryty (przynajmniej ten w mojej wersji wyposażenia) miękką w dotyku skórą. Pomimo przejechanych już około 15 tys. km pozostawała ona w bardzo dobrym stanie. Nie było na niej widać żadnych otarć ani uszkodzeń.

logo

Długie trasy umilić może funkcja automatycznego podgrzewania i wentylacji fotela. Automatyczne podgrzewanie można także ustawić do kierownicy. Dzięki temu nie musicie nic klikać na ekranie dotykowym, bo system sam zdecyduje, co warto uruchomić, żeby zwiększyć komfort waszego podróżowania. 

Kilka ciekawych funkcji Lexusa NX 350h >>> WIDEO

A skoro o ekranie głównym mowa, to jest on spory (14 cali), z dość monokolorystycznym, ale czytelnym i bardzo responsywnym interfacem, do którego bezprzewodowo podłączycie telefon przez Android Auto lub Apple Carplay. Może zegarom cyfrowym przydałoby się lekkie rozjaśnienie, bo moim zdaniem są lekko za ciemne, ale zawsze możecie odczytać najważniejsze parametry jak prędkość, ograniczenia prędkości czy wskazania nawigacji na dodatkowym wyświetlaczu przeziernym. 

Komfort w kabinie podnoszą też wysokiej jakości materiały oraz bardzo dobre spasowanie elementów. Miło, że ktoś pomyślał o obiciu boczków tunelu środkowego i drzwi miękkim materiałem i skórą, przez co jest miękko i solidnie. Samo wykorzystanie przestrzeni też jest na plus, bo mamy do dyspozycji sporo schowków, półkę na smartfona z ładowarką, sporo gniazd USB-C oraz dość głębokie kieszenie w drzwiach. 

logo

Duży plus także za liczne fizyczne przyciski, w tym pokrętła do regulowania temperatury – według mnie to synonim luksusu, a nie wszędobylska tabletoza. 

Jedyny minus to plastik w kolorze piano black na listwach dekoracyjnych i koło dźwigni wybieraka kierunku jazdy na tunelu środkowym, ale hej – trzeba mieć się do czego przyczepić. Dlatego jeśli kupicie to auto – zabezpieczcie te elementy od razu u detailera jakąś folią, bo będzie się wam rysował. 

Lexus NX jest zaskakująco pakownym autem – z zewnątrz tego może nie widać, ale w środku nie tylko oz przodu, ale w drugim rzędzie siedzeń pasażerowie mają naprawdę sporo miejsca na nogi i nad głową (nawet ze szklanym dachem z roletą przeciwsłoneczną), a w bagażniku 545 litrów przestrzeni, która na spokojnie pozwoli wam zapakować bagaże dla 5-osobowej rodziny. Spakowaliśmy do niego rower, więc znamy jego możliwości.

logo

I mimo że Lexus NX nie jest najnowszą konstrukcją, to cały czas zwraca na siebie uwagę na ulicy. Sporo roboty robi tutaj ogromny grill i agresywne lampy zarówno z przodu jak i z tyłu. Zresztą obejrzyjcie sami. 

logo
logo

Ciekawym rozwiązaniem w NX 350h są wewnętrzne klamki, które wciskamy, żeby otworzyć drzwi. 

Ekonomia jazdy

Lexus NX 350h jest klasyczną hybrydą Toyoty czwartej generacji. To przekłada się nie tylko na komfortową i cichą jazdę w mieście przy małych prędkościach, ale także na oszczędność. 

Byliśmy tym Lexusem w kilku miejscach w Polsce. Zabraliśmy go do Łodzi, na Mazury, na Podlasie, do Gdańska na festiwal, czy do Krakowa poszusować rowerem. Nasza średnia spalania za cały test, a jeździliśmy sporo po autostradach i drogach szybkiego ruchu, wyniosła 7 litrów, a to bardzo dobry wynik jak na takie spore i ciężkie auto (1730 kg). 

logo

Mimo jednak swojej wagi silnik NXa (wolnossący, 2,5-litrowy silnik benzynowy pracujący w cyklu Atkinsona, połączony z silnikiem elektrycznym o mocy systemowej 243 KM) daje przyzwoitego kopa (od 0 do 100 km/h w 8,7 sekund), więc wyprzedzanie czy też inne manewry przeprowadzicie nim bez ryzyka. No i jego praca nie jest głośna. Owszem mamy skrzynię CVT, więc podczas przyspieszania jest charakterystyczny, ciągły ryk, ale kiedy już osiągniemy odpowiednią prędkość, to w kabinie robi się cicho. 

Nasze daily z Lexusem NX 350h >>> WIDEO

No i prowadzenie, które jest naprawdę bardzo dobre – na zakrętach auto klei się do drogi, nie ma efektu kołysania, nad ani podsterowności. Jedyne, do czego mógłbym się tutaj przyczepić to promień skrętu, bo jest serio trochę za duży. Brakuje skrętnej tylnej osi, którą zastosowano już w Lexusie RX. 

logo

Cenowo NX 350h też wypada całkiem nieźle jak na segment premium. W podstawie (Elegance) model ten kosztuje 234 tys. zł, co jak na tak wydajną i ekonomiczną hybrydę jest bardzo dobrą ceną. Dopiero kiedy dodamy do niego trochę bajerów, to cena mocniej skacze i tak moja konfiguracja w wariancie Prestige to już 284 tys. zł.

Już teraz rozumiem, dlaczego tak wielu moich znajomych, kiedy słyszano, co mam w teście długoterminowym, było pod wrażeniem. Rzeczywiście jest on ładny i z zewnątrz i w środku, trzyma fason, nadąża technologicznie za innymi, ma mocny silnik, ekonomiczną hybrydę no i styl. Jest te parę mankamentów, ale serio nie są one znaczące. 

Czytaj także:
Samochodu do testu długodystansowego użyczyła marka Lexus, ale nie miała ona wpływu na kształt oraz treść powyższego artykułu ani całego testu.