
Czy da się uczyć szybciej, bez wielogodzinnego zakuwania nad książkami i notatkami? Jest wiele sposobów, ale nie każdy ma swoją skuteczność udowodnioną naukowo. Andrew Huberman, światowej sławy neurobiolog z Uniwersytetu Stanforda, podzielił się metodą, która jest tak prosta, że można ją zastosować od zaraz.
Uczniowie już od miesiąca chodzą do szkoły, a studenci lada moment rozpoczną nowy rok akademicki. Wszystkich ich czekają niezapowiedziane kartkówki i zaplanowane egzaminy. Jak pochłonąć ogrom wiedzy? Nowa metoda może zrewolucjonizować nasz sposób uczenia się. Nie tylko w szkole czy na uczelni.
Nowy sposób na szybkie uczenie się to efekt badania. Na czym polegało?
Większość z nas uważa, że kluczem do sukcesu jest ciągłe powtarzanie materiału przez wiele godzin. I najlepiej bez przerwy, by nie tracić czasu. Tymczasem badania opublikowane w prestiżowym czasopiśmie naukowym "Cell Reports" udowodniają zupełnie coś innego.
Naukowcy przeprowadzili prosty eksperyment: poprosili uczestników o naukę sekwencji pięciu dźwięków na pianinie: G-D-F-E-G. Jedna grupa ćwiczyła bez przerwy, starając się wykonać jak najwięcej powtórzeń.
Druga grupa stosowała inną strategię: ćwiczyli przez 10 sekund, po czym robili 10-sekundową przerwę, podczas której... nie robili nic. Ten cykl powtarzano wielokrotnie. Wyniki były zdumiewające.
Wyszło na to, że osoby, które robiły krótkie pauzy, uczyły się i zapamiętywały nową umiejętność znacznie szybciej. Naukowcy nazwali ten fenomen "mikro-zyskami offline" (micro-offline gains).
Dlaczego 10-sekundowa przerwa w nauce jest tak skuteczna?
Jak to możliwe, że nicnierobienie przynosi lepsze efekty niż ciągła praca? W tych krótkich momentach mózg wcale nie odpoczywa. Wręcz przeciwnie: pracuje wtedy na najwyższych obrotach.
Badania obrazowe mózgu wykazały, że podczas tych 10-sekundowych przerw uaktywniają się hipokamp i kora mózgowa (to kluczowe obszary odpowiedzialne za pamięć).
Andrew Huberman, neurobiolog z Uniwersytetu Stanforda, wyjaśnia, że w trakcie tych przerw mózg powtarza poznaną sekwencję 20 razy szybciej, niż robimy to świadomie. To tzw. kompresja czasowa, która znacznie przyspiesza proces utrwalania wiedzy.
"Jeśli próbujesz się czegoś nauczyć, musisz robić powtórki, ale jednym ze sposobów na uzyskanie 20-krotnie większej liczby powtórek jest włączenie tych małych, 10-sekundowych okresów nicnierobienia" – podsumowuje ekspert w podcaście.
W praktyce wygląda to tak, że uczysz się czegoś (np. słówek z angielskiego, wzoru matematycznego czy akordu na gitarze) intensywnie przez 10 sekund. Następnie odkładasz wszystko i przez kolejne 10 sekund nie robisz nic.
Absolutnie nic, czyli nie patrzysz wtedy w telefon, nie rozglądasz się po pokoju, po prostu dajesz umysłowi chwilę na swobodne "dryfowanie". Dzięki temu możemy wykorzystać naturalne zdolności naszego mózgu do błyskawicznego uczenia się nowych rzeczy.
Zobacz także
