Pogarda, poniżanie a nawet bicie. Właśnie to każdego dnia spotyka sprzątaczki, które pracują w biurach i prywatnych domach. Brak kultury, a czasem zwyczajne chamstwo, to domena "elity", która tylko poza biurem chodzi w białych rękawiczkach. – Im wyższe wykształcenie, tym większy brudas – mówi nam warszawska sprzątaczka.
Jesteśmy brudasami?
Sprzątaczka: Nie powiem, że wszyscy, ale większość
Kto najbardziej?
Inteligencja i studenci. Czasem naprawdę słoma z butów wystaje.
Od czego to zależy?
Czym bardziej wykształcony i na lepszym stanowisku, tym jest gorzej. Na przykład taki pan prezes lub dyrektor... Oni lubią poniżyć osobę, która sprząta. Lubią pokazać, że to on jest "pan prezes". Tyle tylko, że nie zawsze ta sprzątaczka jest po podstawówce.
Moja mama też dorabiała sprzątając, a jest nauczycielką. Po prostu do emerytury jej brakowało. Większość pań, które sprzątają mają jakiś tam zawód, ja też mam średnie wykształcenie techniczne.
A jaka branża najmniej pani zdaniem dba o porządek wokół siebie?
Zdecydowanie najgorzej jest w bankach, koło biurek. To są często młodzi ludzie, którzy niedawno przyjechali tu do Warszawy. Nie będę obrażała, ale to są osoby, które nie umieją się zachować, czy nawet się załatwić. Toalety w bankach są bardzo brudne... Niektórzy nie umieją stojąc nad kiblem zrobić tego, co mają zrobić. Nie wiem skąd trzeba pochodzić i w jakich warunkach mieszkać, aby zostawiać po sobie toaletę w takim stanie.
Ostatnio pracowałam w salonie samochodów luksusowych. Bardzo drogich. Tam też było za przeproszeniem BYDŁO.
Dlaczego? Co takiego robili?
Zostawiają bałagan, toalety są brudne, a w zlewie jest zawsze góra nieumytych talerzyków. W takich biurach powinno być czyściusieńko, na błysk. A jak im się nie zwróci uwagi na pewne rzeczy, to ci ludzie nie widzą, co zostawiają wokół siebie.
Wspomniała pani o prezesach. Jak traktuje się osoby, które sprzątają?
Patrzą jak na niewolnika. Jak na kogoś takiego, kogo można kopnąć "bo ty masz to sprzątnąć". Bo on może sobie zrobić na samym środku "co chce", a ty masz to sprzątnąć. Tacy są. On ma władzę, bo płaci. I choć są to marne pieniądze, wymaga jakby trzy tysiące wykładał. A ja pracowałam w bardzo różnych miejscach i wiem, że prości ludzie są bardziej czyści i bardziej kulturalni niż wielkie paniska, które nawet nie powiedzą "dzień dobry".
Czy jakieś "znalezisko" podczas sprzątania szczególnie panią zszokowało?
Jednym głównym oddziale jednego z największych banków. Tam pracuje tysiące ludzi. Szczególny bałagan pozostawiały po sobie kobiety, bo mężczyźni są czystsi, to od razu zaznaczam. W toaletach damskich na podłodze, zamiast w koszach, leżą podpaski zużyte...
Co jest w stanie pani powiedzieć o ludziach po tym, co obserwuje pani podczas pracy?
Proszę sobie wyobrazić że podczas sprzątania w jednym biurze podczas spotkania, przyszła pani do toalety. Do umywalki, którą dopiero co umyłam wylała fusy z kawy. Oczywiście te zapchały od razu zlew i wszystko zaczęło wybijać. Przecież takich rzeczy się nie wylewa do zlewu, tylko do klozetu. Później chciała umyć ręce w tej umywalce, a woda nie ściekała. Powiedziała do mnie, że powinnam to zgłosić, bo jest awaria. Odpowiedziałam, że przecież zapchała pani przed sekundą umywalkę, więc nie może ściekać.... To jest po prostu zwykłe prostactwo i chamstwo.
Czyli już pani widziała...
Tak, wie pan... Pracuję też w takim budynku na Woli i tam dwóch facetów lata przy mnie w stringach. Ja się ich czasem boję, ale chyba są niegroźni. No ale wie pan, sprząta się, a tu wychodzi taki...
Przypomina mi się historia o Polce, która sprzątała niemieckie domy, a później napisała o tym książkę.
No tak, można znaleźć naprawdę wszystko. Moja koleżanka od dziesięciu lat sprząta we Francji i tam wprawdzie nie znajduje nic ciekawego, ale jest bita. Krzyczą na nią, popychają podczas sprzątania. Jak się sprzeciwia, to słyszy "ty jesteś tu od tego, aby sprzątać". No i ona robi to co robi, pomimo, że jest poniewierana. No ale ma tam pieniążki wyższe jak tu i jak za siedem lat przyjedzie na emeryturę to będzie miała trzy razy lepszą niż w Polsce. Ja i tak nie chciałabym być tak poniewieraną za pieniądze.
Czy uwagi ludzi o których pani sprząta, sprawiają przykrość? Czy już pani nie zwraca na to uwagi?
Kiedyś od jednej paniusi usłyszałam. "Proszę to posprzątać, bo pani od tego jest" . W jedynym banku specjalnie wysypują białe "konfetti", czyli zawartość dziurkacza. Dzień w dzień. Zamiast do kosza, to obok. Moja koleżanka to z płaczem wybiegała z tego pokoju. Teraz sprzątam go ja.