
W Holandii rośnie liczba deportacji bezdomnych migrantów z Europy Środkowo-Wschodniej, głównie z Polski i Rumunii. W tle są uzależnienia, choroby psychiczne, lata spędzone na ulicy oraz wstyd przed powrotem z niczym. Wiadomo także, o jakich dokładnie liczbach mówimy.
Deportacje bezdomnych migrantów z UE w Holandii stale rosną. Część ekspertów i organizacji pozarządowych uważa tę politykę za balansującą na granicy prawa, a inni z kolei twierdzą, że daje ona uzależnionym migrantom drugą szansę, co opisuje serwis Balkan Insight.
Polacy na czele deportowanych migrantów z Holandii
Jak opisuje portal, największą grupę objętą deportacjami stanowią bezdomni migranci z Europy Środkowo-Wschodniej – głównie Polacy i Rumuni, którzy w tym kraju żyją na ulicy. Według danych polskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, liczba deportowanych Polaków podwoiła się w ciągu pięciu lat – ze 156 osób w 2020 roku do 356 w 2024.
Podobny wzrost dotyczy Rumunów: w 2020 deportowano ich 60, a w 2024 już 100, według danych holenderskiego Ministerstwa Sprawiedliwości i Bezpieczeństwa. Polskie władze nie prowadzą rejestrów dotyczących powodów deportacji. Jak podaje "Gazeta Wyborcza", w sumie w całym 2024 roku 690 obywateli UE zostało deportowanych z Holandii. W 2019 roku takich osób było 290.
Większość bezdomnych, którzy zostają deportowani, spędziła na ulicy kilka lat i zmaga się z uzależnieniami. Barbara Śmietana z Fundacji Barka, polskiej organizacji pozarządowej wspierającej osoby bezdomne w różnych krajach Europy, w tym w Holandii, regularnie odwiedza osoby czekające na deportację w Ośrodku Detencyjnym w Rotterdamie.
"Około 90 procent z nich jest poważnie uzależnionych"
– Nie spotkałam tam osoby, która nie miałaby poważnych problemów – powiedziała. –Około 90 procent z nich jest poważnie uzależnionych. Oprócz uzależnień wiele osób boryka się z problemami psychicznymi, które uniemożliwiają im realistyczną ocenę własnej sytuacji – wyjaśniała w rozmowie z Balkan Insight.
Portal podaje m.in. przykład Krystiana, który został okradziony i stracił dokumenty tożsamości, a wiedział, że powrót do normalności będzie przez to jeszcze trudniejszy. Mimo to wstydził się wrócić do rodziny w Polsce. – Byłem tym gościem, który wracał z zagranicy z pieniędzmi, a teraz miałem wrócić z pustymi rękami. Wstydziłem się – opowiadał.
Dodajmy, że pomimo istnienia strefy Schengen obywatele Unii Europejskiej mogą zostać deportowani z innego kraju członkowskiego. Dzieje się to jednak wyłącznie w wyjątkowych sytuacjach, kiedy dany obywatel stanowi poważne zagrożenie dla porządku publicznego lub bezpieczeństwa państwa przyjmującego. Każdego roku Holendrzy stosują takie metody wobec setek osób, tłumacząc się brakiem spełnienia warunków określonych w prawie unijnym.
Zobacz także
