
O uprzedzeniach przekonujemy się na każdym kroku. Tak było, gdy właściciel stawu w hrabstwie Warwickshire wystawił przed domem tablicę zakazującą wstępu mieszkańcom Europy Wschodniej, bo w jego opinii kradną mu ryby. Nie inaczej działo się, gdy mieszkańcy niemieckiego Kremmen dokonali niedawno samosądu na Polakach zbierających szparagi, bezpodstawnie oskarżając ich o włamanie.
Cały czas funkcjonuje stereotyp Polaka jako niewykształconego, nieznającego języków pracownika fizycznego i Polski jako biednego, zacofanego kraju. To bardzo, bardzo mocno siedzi w głowach Belgów.
Fakty sobie, uprzedzenia sobie
“Pijak, przemytnik, łysol, dres, językowy analfabeta” – o takim wizerunku polskiego emigranta w Norwegii pisaliśmy w naTemat dwa miesiące temu w związku z bulwersującą wiele osób wypowiedzią norweskiego skoczka Andersa Jacobsena: – Tego dnia nie zostanie położonych wiele płytek w Oslo – wypalił Jacobsen nawiązując do radości norweskiej Polonii po zwycięstwie Piotra Żyły w jednym z turniejów. Czy etykietka pracujących fizycznie i nieznających języka prostaczków będzie się za Polakami ciągnąć już zawsze?
Polscy emigranci z przełomu XIX i XX wieku często byli analfabetami, nie znali też żadnych języków obcych, dlatego najczęściej zajmowali się najprostszymi pracami, często padając ofiarą wyzysku i żyjąc na marginesie tamtejszych społeczeństw.
I choć ostatnio wiele się zmieniło, bo liczni Polacy na emigracji coraz skuteczniej walczą o swoją pozycję, są lepiej wykształceni i znają języki obce, to negatywne stereotypy są nad wyraz trwałe. Często wbrew faktom.
Dr Marcin Szerle z gdyńskiego Muzeum Emigracji twierdzi jednak, że właśnie dzisiejsi, “nowi” emigranci mają dużą szansę na przełamanie tradycyjnych uprzedzeń i stereotypów. – To zupełnie nowy rozdział. Dzisiejsi emigranci z Polski o wiele lepiej niż to było kiedyś wpasowują się w lokalne wspólnoty. Mają poczucie budowy dobra wspólnego, chcą wpływać na swoje najbliższe otoczenie. Mogą o tym świadczyć choćby coraz liczniejsze media polonijne, które zajmują się sprawami lokalnych wspólnot, nie tylko tych polskich – ocenia.