Sam Rivers nie żyje. Basista zespołu Limp Bizkit miał 48 lat

Informacja o śmierci Sama Riversa pojawiła się na profilu zespołu Limp Bizkit na Instagramie. Przyczyna śmierci muzyka nie jest znana.

"Dziś straciliśmy naszego brata. Naszego członka zespołu. Nasze serce i puls. Sam Rivers nie był tylko naszym basistą - był czystą magią. Pulsem każdego utworu, spokojem w chaosie, duszą w dźwięku" - czytamy.

"Od pierwszej nuty, jaką razem zagraliśmy, Sam wnosił światło i rytm, których nie da się zastąpić. Jego talent był naturalny, jego obecność - niezapomniana, a jego serce - ogromne. Dzieliliśmy tyle chwil - szalonych, cichych, pięknych - i każda z nich znaczyła więcej, bo był w niej Sam" - napisali członkowie zespołu.

Dalej wskazano, że Sam Rivers "był człowiekiem jedynym w swoim rodzaju, prawdziwą legendą wśród legend".

"Kochamy Cię, Sam. Zawsze będziemy Cię nosić w sercach. Odpoczywaj w spokoju, bracie. Twoja muzyka nigdy się nie kończy" - czytamy w oświadczeniu Limp Bizkit.

Pod komunikatem podpisali się członkowie grupy muzycznej: Fred Durst, Wes Borland, John Otto, DJ Lethal.

Limp Bizkit powstał w 1994 roku w Jacksonville na Florydzie. Założyli go Fred Durst, który zauważył Riversa (grał on wtedy w innym zespole) i John Otto, który uczył się gry na perkusji jazzowej. Na początku nagrali razem trzy utwory, a potem dołączyli do nich gitarzysta Wes Borland i turntablista DJ Lethal.

W ciągu swojej działalności zespół Limp Bizkit wydał sześć albumów studyjnych. Został nominowany do trzech nagród Grammy, w tym dwóch za najlepszy występ hard rockowy i jedną za najlepszy album rockowy za płytę Significant Other.

Jak podaje The Hollywood Reporter Sam Rivers opuścił zespół w 2015 roku z powodu problemów zdrowotnych związanych z chorobą wątroby. Do Limp Bizkit powrócił w 2018 roku po przeszczepie.

Dodajmy, że piątek 17 października ogłoszono, że zespół Limp Bizkit wystąpi na powracającym festiwalu Impact w 2026 roku. Wydarzenie odbędzie się 3 czerwca w TAURON Arenie w Krakowie.