
Czasy, gdy po słowach i decyzjach Donalda Trumpa na Kremlu strzelały korki od szampanów, mamy za sobą. Ostatnie ruchy amerykańskiego prezydenta odbijają się w Moskwie echem szeptanych po kątach przekleństw. Po okresie "wyrozumiałości" dla Putina, Trump uruchomił kolejne, bolesne dla Rosji sankcje.
To "kolejne" amerykańskie sankcje, ale zaskakiwać może fakt, że dopiero pierwsze wprowadzone za drugiej kadencji Trumpa (czyli od 20 stycznia 2025). Amerykański prezydent do tej pory dużo mówił, ale nie podejmował decyzji, które mogłyby zaboleć rosyjskich oligarchów i gospodarkę.
Na Kremlu zapadła cisza
W środę późnym wieczorem sekretarz skarbu USA Scott Bessent ogłosił wprowadzenie sankcji na dwa rosyjskie koncerny paliwowo-energetyczne. Chodzi o Rossnieft i Łukoil. Bessent ogłosił, że to efekt braku chęci Putina do zakończenia wojny w Ukrainie.
"Biorąc pod uwagę odmowę prezydenta Putina zakończenia tej bezsensownej wojny, Departament Skarbu nakłada sankcje na dwie największe rosyjskie firmy naftowe, które finansują machinę wojenną Kremla" – brzmi komunikat departamentu skarbu. To musiało wywołać na Kremlu falę przekleństw i złorzeczeń.
Westchnieniem ulgi u Putina z pewnością odbiła się za to druga wiadomość z Waszyngtonu. Donald Trump po spotkaniu z szefem NATO Markiem Rutte zaprzeczył doniesieniom "Wall Street Journal", które mówiły o tym, że USA zezwoliły Ukrainie na atakowanie celów wewnątrz Rosji. Rosyjskie rafinerie i składy położone daleko od frontu są więc ciągle relatywnie bezpieczne.
USA daleko za UE
Pewne zdziwienie komunikat departamentu skarbu musiał wywołać w Europie. UE nie musi się "dołączać" do pakietów sankcji na Rosję.
Jak podaje agencja Reuters, "kraje UE zatwierdziły 19. pakiet sankcji przeciwko Rosji w związku z wojną w Ukrainie". Mowa w nim o zakazie importu rosyjskiego skroplonego gazu ziemnego od 2027 roku. Ponadto w pakiecie znalazło się także objęcie Rosnieftu i Gazprom Nieftu zakazem transakcji oraz sankcje na kolejne statki z tzw. rosyjskiej floty cieni, wykorzystywanej do obchodzenia zakazów.
Jak wspomniano, do porozumienia doszło na kilka godzin przed rozpoczęciem szczytu unijnych przywódców w Brukseli. Nowy pakiet wprowadza ograniczenia w podróżowaniu dla rosyjskich dyplomatów. Każdy z nich będzie musiał z wyprzedzeniem zgłaszać zamiar wjazdu do danego kraju. Wówczas dane państwo członkowskie samo zdecyduje, czy zezwoli na wjazd.
Ponadto – w ramach nowego pakietu – wypełnione mają zostać luki finansowe, które Rosja wykorzystywała do obchodzenia sankcji. Mowa tutaj o blokadach na transakcje w kryptowalutach. Obostrzeniami objęte zostaną kolejne banki w Rosji i krajach trzecich.
Zobacz także
