
Rozejm między Izraelem a Hamasem dobiegł końca? Według najnowszych doniesień agencji Reutera premier Binjamin Netanjahu nakazał wojsku "natychmiastowe przeprowadzenie potężnych ataków w Strefie Gazy".
Przypomnijmy, że na początku października wstrzymano walki w Strefie Gazy, wiązało się to z ustaleniami, w których uczestniczyło m.in. USA. Od tego dnia obowiązywał pierwszy etap umowy pokojowej. Rozpoczęła się wtedy również operacja uwolnienia zakładników. Spokój nie trwał jednak długo.
W kolejnych dniach Hamas miał przeprowadzać ataki, ale poza strefą buforową. Organizacja terrorystyczna twierdziła, że o niczym nie wie i skupia się nad wdrażaniem porozumienia pokojowego. Po kolejnych atakach w mieście Rafah do akcji wkroczyło izraelskie lotnictwo.
Izrael wznawia ataki na Strefę Gazy
Czarę goryczy miało przelać to, że Hamas zwrócił szczątki izraelskiego zakładnika, którego ciało już w grudniu 2023 r. miało zostać odzyskane przez izraelskie wojsko. Takich przypadków miało być więcej.
"Po konsultacjach w sprawie bezpieczeństwa premier Netanjahu nakazał wojsku natychmiastowe przeprowadzenie potężnych ataków w Strefie Gazy" – czytamy w opublikowanym we wtorek oświadczeniu biura premiera Izraela.
Wcześniej tego samego dnia izraelski rząd oskarżył Hamas o "rażące naruszenie" obowiązującego zawieszenia broni. Ponadto utrzymywano, że palestyńska grupa "celowo opóźnia proces wydania ciał zakładników". Druga strona twierdziła, że "chce zwrócić ciała, ale ma techniczne trudności z wydobyciem ich ze zrujnowanej trwającą wojną Strefy Gazy".
W ostatnich dniach było widać, że rozejm między Izraelem a Hamasem stawał się coraz bardziej kruchy. Interweniowała nawet administracja USA, koncentrując się na stabilizacji zawieszenia broni i powstrzymywaniu obu stron przed działaniami mogącymi je zerwać. W tym celu do Izraela wysłano wysokich rangą urzędników oraz utworzono amerykańskie centrum dowodzenia. Jak widać, na niewiele się to zdało.
Zobacz także
