Nadchodzące wielkimi krokami Euro 2012 podbija ceny wynajmu w Warszawie, ale w dużej mierze dotyczy to jedynie mieszkań w pobliżu stadionów, lub z dobrym do nich połączeniem. Takie lokum kosztować będzie nawet dwa razy więcej niż standardowo.
W większości mieszkania na Euro chcą wynająć osoby, które już je wcześniej wynajmowały. Część osób, które dopiero planują osiągać przychody z najmu, tak się organizuje, aby rozpocząć działalność przed Euro 2012. – Miałem ostatnio do czynienia aż z trzema przypadkami zakupu mieszkania pod wynajem, aby na początku tej działalności inwestor skorzystał z piłkarskiej gorączki. Jeden z klientów od razu podpisał umowę na ponad 4,5 tys. zł za wynajęcie mieszkania na dwa tygodnie – mówi Marcin Marczak, doradca finansowy Home Broker z Gdyni. Kolejna grupa to osoby, które na czas mistrzostw planują na przykład wyjechać na urlop, a mieszkanie w tym czasie wynająć. – Taki zabieg może podreperować domowy budżet lub sfinansować urlop dając w czasie mistrzostw przychód na poziomie kilku tysięcy złotych w przypadku przeciętnego mieszkania - zauważa Kajetan Michalski z Home Broker. Jerzy Węglarz dodaje, że przy tej okazji już zaczynają się pojawiać sytuacje kiedy to najemcy zamierzają podnajmować wynajmowane przez nich lokale, licząc na szybki przypływ gotówki, ale działając przy tym nielegalnie.
Kiedy wynajmujemy?
Zupełnie inaczej jest z większością mieszkań przeznaczonych na wynajem. - Największy ruch jest zawsze w sierpniu i wrześniu - przed rozpoczęciem roku akademickiego studenci szukają czterech kątów, a ludzie często zmieniają pracę - mówi agentka nieruchomości w jednej z warszawskich agencji. W tej chwili na rynku zaczyna się zastój, jeżeli ktoś nosi się z zamiarem zmiany mieszkania, czy wynajęcia swojego pierwszego - to dobry czas na poszukiwania. Według Home Broker okresie przed- i poświątecznym widać zmiany mogące świadczyć o mniejszym ruchu. - Okres wakacyjny jest natomiast napędzany przez studentów, którzy szukają lokum przed rozpoczęciem roku akademickiego. Teraz na rynku wiele interesujących mieszkań z punktu widzenia najemcy jest zajętych. One zaczną się zwalniać pod koniec roku akademickiego - mówi Węglarz. Warto więc na spokojnie zainteresować się ofertami i poszukać czegoś dla siebie.
Na początek kiepska informacja - mieszkania do wynajęcia są w Polsce najdroższe w Europie - wobec naszych zarobków. Z wyliczeń Home Broker wynika, że 2-osobowa rodzina na wynajem wydaje 30 proc. swoich zarobków. Czemu jest tak drogo? Wszystkiemu winna niska konkurencja - jedynie 2,5 proc. Polaków wynajmuje mieszkania. Największą część swojego budżetu na wynajęcie lokum przeznaczają single, ale tak jest na całym świecie, osoby samotne muszą same zarobić na mieszkanie, w rodzinach zwykle pracuje więcej osób. W Wielkiej Brytanii na przykład 2-osobowe rodziny wydają na najem niecałe 27 proc. dochodów, a single około 40 proc.
Mieszkanie dla studenta
Najoszczędniej kwestie wynajmu mieszkań traktują studenci, którzy zwykle wynajmują 3-pokojowe mieszkania w kilka osób i tym samym minimalizują koszty. - Największym popytem cieszą się mieszkania z oddzielnym pokojem. Niestety, na rynku buduje się coraz mniej takich mieszkań. Teraz popularne są pokoje z aneksem kuchennym. Najbardziej popularne są mieszkania 2-pokojowe i kawalerki, stanowią one ok. trzy czwarte popytu. Pozostałe 25 proc. to mieszkania 3 pokojowe i większe. Zgodnie z naszymi badaniami studenci chętnie szukają „trójek”, bo cena rozkłada się na kilka osób i jest to mocno opłacalne. Ale poza tym wynajmują również kawalerki i dwupokojowe, a czasami także domy - mówi Jerzy Węglarz z Home Broker.
Zdaniem ekspertów Home Broker pojawia się pewna pokusa, aby wzrost zainteresowania najmem mieszkań tłumaczyć utrudnieniami, przed którymi stanęli z początkiem roku ci, którzy chcieli lokal kupić na własność. - Od początku stycznia obowiązują nowe zapisy rekomendacji S, które ograniczyły zdolność kredytową nabywców, zwłaszcza tych, którzy chcą brać kredyt w euro. Łączenie tych dwóch czynników wydaje się jednak działaniem mocno na wyrost. Po pierwsze dlatego, że popyt na najem był wyższy już w grudniu (kiedy kredyt można było zaciągnąć na starych zasadach), a po drugie dlatego, że w styczniu liczba osób zainteresowanych zakupem mieszkania, które zgłosiły się do Home Broker, była o jedną piątą większa niż przed rokiem - mówi Węglarz. Wynajem może być alternatywą do kupna własnego M dla osób, które poszukują większych nieruchomości, w dobrym standardzie, czyli po prostu droższych. Jeśli nie mogą otrzymać potrzebnej kwoty kredytu w euro, zaciągnięcie kredytu w złotych może nie być dla nich atrakcyjnym rozwiązaniem. - Dlatego mogą odłożyć zakup na później, a na razie zdecydować się właśnie na wynajem - dodaje Węglarz.
Co opłaca się wynająć?
Home Broker przeanalizował dla nas warszawski rynek najmu. Ich zdaniem pracując na Mokotowie można na przykład wynająć mieszkanie na Ursynowie, które w podobnej cenie będzie można wynająć w lepszym standardzie. - Te dwie dzielnice są ze sobą dobrze skomunikowane i takie rozwiązanie będzie korzystne. Można także dojeżdżać z Woli czy Bielan, które tez oferują niezłą komunikację. Te dzielnice byłyby szczególnie korzystne dla tych, którzy pracują w centrum. Na Woli i Bielanach mamy do wyboru także stare budownictwo, które jest tańsze niż nowe bloki, które w okolicy metra na Ursynowie są niemal wyłącznym segmentem. Kolejną alternatywą może też być Bemowo, które daje możliwość wyboru nowego budownictwa w cenie starego na Mokotowie i w miarę dobrą komunikację - tłumaczy Węglarz.
Ceny najmu zależą od wielu czynników, generalnie jednak im większe, bardziej popularne miasto i im bliżej centrum, tym drożej. Najwięcej za jednopokojowe mieszkanie trzeba zapłacić w Warszawie - średnio ponad półtora tysiąca złotych, ale w centrum za odrestaurowane mieszkanie trzeba przeznaczyć nawet 4 tys. zł. Na drugim miejscu pod względem cen jest Wrocław, potem Kraków, Gdańsk i Poznań.