Trwa dyskusja o zakazie handlu w niedzielę. Śledząc ją, trudno uciec przed pytaniem, co moglibyśmy robić w weekend, jeśli nie spacerować po galeriach handlowych? Badania pokazują, że najpopularniejsze wśród Polaków sposoby spędzania niedziel to oglądanie telewizji, życie rodzinne i bierny wypoczynek na kanapie. Jednak dużo zależy od tego, do której klasy społecznej należymy.
– A tak nawiasem mówiąc, oprócz zamykania marketów, jakąż to alternatywę zapewnią ci, którzy domagają się niedziel wolnych od handlu. Będą promować niedzielne wycieczki z PTTK, lekcje na pianinie, odwiedziny ciotki Klotki? – pytał na swoim blogu w naTemat Piotr Korek zabierając głos w powracającej niczym bumerang dyskusji o zakazie handlu w niedzielę.
A jak wygląda to obecnie? Czym, oprócz robienia zakupów, zajmują się Polacy korzystając z niedzielnego wypoczynku?
“Siedzę, leżę, wypoczywam”
Badanie CBOS z 2010 roku analizuje najpopularniejsze sposoby spędzania niedziel przez Polaków. Na pierwszym miejscu jest oglądanie telewizji (52 proc. badanych), następnie życie rodzinne (36 proc.) oraz odpowiedź “siedzę, leżę, wypoczywam”, którą zaznaczyło aż 27 proc. respondentów. Popularne są także spacery. Istotne jest jednak to, że nie wszyscy odpoczywamy tak samo. Niedziela dla różnych grup Polaków może wiązać się z bardzo różnymi sposobami spędzania czasu.
W wywiadzie dla “Dziennika Polskiego” psycholog społeczny Jacek Santorski zauważył, że podstawową sprawą jest to, iż ludzie z klas niższych często mają znacznie mniej wolnego czasu i jest to czas “gorszej jakości”.
– Spójrzmy choćby na rolnika, którego praca wiąże się z niemal ciągłą aktywnością – mówi Mirosław Pęczak, socjolog kultury z Uniwersytetu Warszawskiego. Dodaje jednak, że niedziela tradycyjnie także w XXI wieku jest na wsi dniem odpoczynku. – Wizyta w kościele na wsiach i w małych miasteczkach ciągle jest swego rodzaju kotwicą, punktem obowiązkowym. Później jest czas na wizytę w galerii handlowej. Wieś jest dziś zmotoryzowana, więc nie stanowi to dużego problemu – ocenia dr Pęczak.
Socjolog zauważa, że wedle wielu badań odwiedzanie galerii handlowych to forma spędzania czasu, która łączy różne warstwy społeczeństwa. Niestety, dla osób o niższym statusie społecznym jest to często jedyna forma aktywności w czasie wolnym. Poza tym pozostają jedynie bierne formy rozrywki, przede wszystkim oglądanie telewizji. Badacze obserwują prawidłowość, zgodnie z którą im jest się wyżej na drabinie społecznej, tym aktywniej spędza się czas wolny od pracy.
Dr Mirosław Pęczak zauważa, że przedstawiciele drobnej klasy średniej w swoim czasie wolnym, którego pod dostatkiem mają w weekend, bardzo chętnie grillują, jeżdżą na działkę, majsterkują. Jednak im wyżej w społecznej hierarchii, tym ważniejsze stają się rozrywki, które pozwalają “pokazać się”:
Wielkomiejskie elity poza szerokim uczestnictwem w imprezach kulturalnych częściej niż pozostałe warstwy podróżują, nawet jeśli mowa tylko o krótkim, weekendowym wyjeździe. Z pozycją społeczną, a zwłaszcza z wykształceniem, bezpośrednio wiąże się też skłonność do czytania książek: im lepiej jesteśmy wykształceni, tym chętniej sięgamy po lekturę.
Mirosław Pęczak zauważa jednak, że pomimo wszystkich różnic między różnymi warstwami społecznymi, mówiąc o czasie wolnym bez trudu zauważyć można ogólne tendencje, które większości z nas dotykają w podobnym stopniu.
Przede wszystkim, w dzisiejszych czasach kategoria czasu wolnego nie jest tak oczywista i zwarta jak przed laty. – Coraz trudniej jest nam wyróżnić konkretny odcinek czasu, który poświęcamy na odpoczynek. Badacze mówią, że czas wolny eksplodował i jego okruchy porozrzucane są po całym tygodniu. Przykład? Gdy siedząc w pracy surfujemy w internecie, albo wracając do domu czytamy książkę – mówi socjolog. Ciągle jednak dla większości z nas, niezależnie od zawodu czy wykształcenia, to weekend stanowi największy “rezerwuar” czasu wolnego.
Dajcie spokój, zajmijcie się stwarzaniem naprawdę kuszących alternatyw i planów społecznych. Wskażcie na drogi budowania kapitału społecznego. Wtedy klienci dobrowolnie odwrócą się od niedzielnych zakupów, gdyż niedziela stanie się dla nich fascynującym czasem bez zakupów i zapewne poświęcą się innym kuszącym alternatywom niż wizyty w hipermarkecie. CZYTAJ WIĘCEJ
Jacek Santorski
Po porannym nordic walking zaglądam do osiedlowego marketu po świeże pieczywo. Często przy kasie siedzi pani Małgosia (...). Do pracy dojeżdża autobusem ponad 50 km, bo cała ekipa mieszka za Warszawą. Podczas gdy ja się szykuję do biegania po parku, pani Małgosia o godz. 5 rano wsiada do autobusu. Potem 1,5 godz. spędza w drodze powrotnej, więc jej wolny czas to co najwyżej drzemka w autobusie albo w niedzielę pobyt z wnukami w domu. Mamy różne grupy, które mają wolny czas z konieczności, z wyboru lub w ogóle takich rezerw nie mają. CZYTAJ WIĘCEJ
Dr hab. Maria Nawojczyk
„Czas wolny. Refleksje, dylematy, perspektywy”
Im wyższa pozycja społeczna jednostki tym aktywniej podchodzi ona do kształtowania wszystkich sfer swojego życia, w tym do aktywnego spędzania czasu wolnego, który nie powinien być marnowany. Powinien sprzyjać podtrzymywaniu sprawności fizycznej, intelektualnej i kontaktów społecznych. Powinien dostarczać nowych doznań i bodźców w świecie realnym.
Dr Mirosław Pęczak
socjolog kultury UW
Aspirujący do wyższego statusu przedsiębiorcy czy menedżerowie swój kompleks niższości starają się wyleczyć aktywnością kulturalną, np. odwiedzaniem oper, festiwali, filharmonii. Najlepiej, jeśli będą tam mogli znaleźć się w otoczeniu znanych i wpływowych osób.