
Zbigniew Ziobro w czwartek zabrał głos aż z samego Budapesztu. Spotkał się tam bowiem z Viktorem Orbánem. Polityk PiS po raz kolejny próbuje kreować się na obrońcę suwerenności, ale jego słowa brzmią jak echo przeszłości rządów jego partii.
Dla porządku przypomnijmy: prokuratura wystąpiła w tym tygodniu z wnioskiem o uchylenie immunitetu i tymczasowe aresztowanie byłego szefa MS Zbigniewa Ziobry. W czwartek okazało się za to, że były minister sprawiedliwości spotkał się właśnie z premierem Węgier Viktorem Orbánem.
"Sprawiedliwość dla Polski! Polska prawica odniosła ogromne zwycięstwo w wyborach prezydenckich. Od tego czasu proeuropejski, probrukselski rząd w Polsce prowadzi wobec niej polityczne polowanie na czarownice" – napisał o tym spotkaniu węgierski premier.
Tak Ziobro tłumaczy, dlaczego spotkał się z Orbánem
W sprawie głos zabrał oczywiście także sam Ziobro, a jego słowa mogą wprawić w osłupienie.
Zbigniew Ziobro
fragment wpisu na X
Cóż, czytając jego słowa, człowiek niemal przeciera oczy ze zdumienia.
Dlaczego?
Ton Ziobry brzmi paradoksalnie znajomo, jakby opisywał realia z czasów, gdy sam pełnił funkcję ministra sprawiedliwości. Zarzuty o łamanie prawa, podporządkowywanie instytucji państwowych politycznej woli i upolitycznianie mediów równie dobrze można odnieść do okresu rządów PiS.
"W Budapeszcie zostałem zaproszony również na nieplanowane wcześniej spotkanie z premierem Viktorem Orbánem. Rozmawialiśmy o sprawach ogólnopolitycznych. Pogratulowałem mu obrony suwerenności i tożsamości Węgier" – czytamy dalej, a potem Ziobro nagle deklaruje: "Zapewniłem, że władza Tuska zmierza ku końcowi i że Polska znów będzie suwerennym państwem".
Ziobro nadaje z Budapesztu
Trudno jednak nie zadać kolejnego pytania: na jakiej podstawie polityk PiS formułuje tak kategoryczne zapowiedzi? Jego słowa wydają się raczej być politycznym życzeniem niż realną oceną sytuacji. Wybory parlamentarne – zgodnie z kalendarzem wyborczym – odbędą się jesienią 2027 roku.
I jeszcze jedno. Orbán i jego polityka względem Rosji. Węgierski premier od dawna uchodzi za jednego z najbardziej prorosyjskich liderów w Unii Europejskiej. Mimo tego Ziobro zdecydował się na spotkanie z nim podczas wizyty w Budapeszcie. A Rosjanie przecież codziennie atakują cywilów w Ukrainie. "Pogratulowałeś mu również świetnych stosunków z Putinem?" – dopytywał Ziobrę nieco złośliwie jeden z użytkowników X pod jego postem.
Dodajmy jeszcze, że tylko w czwartek prezydent Wołodymyr Zełenski informował, że kilka godzin temu doszło do ataku na jedną z elektrowni w Ukrainie. "Niestety, zginęły dwie osoby. Są też ranni. To jawny akt terroru. Normalni ludzie nie prowadzą wojny w taki sposób, a świat musi odpowiednio zareagować na taką rosyjską agresję" – podkreślił ukraiński przywódca.
Tymczasem Ziobro nadaje z Budapesztu, a Radosław Sikorski już głośno zapytał, czy były szef resortu sprawiedliwości z PiS będzie ubiegał się o azyl u swojego węgierskiego przyjaciela.
Zobacz także
