
Nadchodzi długo wyczekiwany koniec abonamentu RTV. To jednak nie znaczy, że media publiczne znikną lub zostaną bez grosza. Zgodnie z planem rządu, mają zostać odpolitycznione, a przede wszystkim zmieni się sposób ich finansowania. Ministerstwo Kultury przedstawiło właśnie główne założenia nowej ustawy medialnej.
Do tej pory, zgodnie z rozporządzeniem KRRiT, abonament RTV trzeba płacić za samo posiadanie radioodbiornika (8,70 zł miesięcznie) lub telewizora (wtedy opłata rośnie do 27,30 zł miesięcznie za oba). Termin płatności mija 25. dnia każdego miesiąca. Tyle teorii.
W praktyce płaci niewielu Polaków. Szacunki mówią, że tylko co dziesiąty zobowiązany. Wielu przesiadło się na streamingi czy np. oglądanie YouTube i po prostu nie chcą płacić za coś, z czego nie korzystają. W tej formie abonament stał się reliktem przeszłości, który nareszcie ma zostać zmieniony.
Nowa ustawa medialna. 3 najważniejsze filary rewolucji
Resort kultury poinformował, że nowelizacja ustawy medialnej opiera się na trzech głównych założeniach. Mają one zapewnić odpolitycznienie mediów i nowy sposób finansowania mediów publicznych (wygląda na to, że pomysł z opłatą wizualną spalił na panewce).
Koniec abonamentu RTV. Kiedy zmiany wejdą w życie?
O końcu abonamentu mówi się od dawna, jednak teraz mamy do czynienia z namacalnymi działaniami. Jak poinformowała wczoraj (30 października) ministra kultury Marta Cienkowska: "Ustawa trafi do Zespołu do spraw Programowania Prac Rządu jeszcze dzisiaj". Następnie zostanie wysłana równocześnie do konsultacji publicznych i konsultacji międzyresortowych.
Zatem projekt dopiero rozpoczyna formalną ścieżkę legislacyjną. Po konsultacjach trafi do Sejmu, potem Senatu i na biurko prezydenta. Biorąc pod uwagę tempo prac legislacyjnych, realny termin wprowadzenia zmian to najwcześniej początek 2026 roku, ale wiele zależy od przebiegu konsultacji i prac parlamentarnych.
Zobacz także
