
Incydenty na polskiej kolei pojawiły się również w rosyjskich mediach. Premier Donald Tusk określił je jako akt dywersji, a rosyjskie serwisy cytują jego oświadczenia, podkreślając, że uszkodzona linia prowadzi do Ukrainy. Relacje są raczej lakoniczne, w formie depesz prasowych.
Sprawę incydentów na polskiej kolei odnotowała także prasa w Rosji. "Premier Polski Donald Tusk oświadczył, że uszkodzenie linii kolejowej prowadzącej na Ukrainę było wynikiem sabotażu. Na jego profilu w mediach społecznościowych pojawił się stosowny wpis" – podkreśla już na wstępie serwis gazeta.ru.
Rosyjska prasa o incydentach w Polsce
Podobnie lakonicznie sprawę opisuje "Kommiersant"."Zdaniem premiera Donalda Tuska, uszkodzenie odcinka linii kolejowej Warszawa-Lublin było aktem sabotażu skierowanym przeciwko Polsce i jej obywatelom" – czytamy.
A państwowa agencja TASS pisze: "Polski premier Donald Tusk poinformował, że tory kolejowe na linii prowadzącej na Ukrainę zostały uszkodzone w wyniku wybuchu, określił incydent jako akt sabotażu.
"Przedmiot przypominający ładunek wybuchowy został odkryty na torach kolejowych w pobliżu największego polskiego producenta nawozów Azoty" – taką z kolei relację przekazała agencja RIA Novosti.
Media w Rosji – jak zostało już wspomniane – podkreślają, że linia kolejowa prowadzi do Ukrainy. Wiadomości na ten temat są dość krótkie, skupią się głównie na oficjalnych komunikatach polskich władz.
Tusk zwołuje specjalne spotkanie
Dodajmy, że polski premier w związku z sytuacją zapowiedział, iż we wtorek "odbędzie się nadzwyczajne posiedzenie rządowego Komitetu do spraw Bezpieczeństwa Narodowego z udziałem dowódców wojskowych, szefów służb i przedstawiciela prezydenta".
Pomoc Polsce zaoferowała także Ukraina. Szef MSZ Ukrainy Andrij Sybiha napisał bowiem w serwisie X: "Wyrażamy solidarność z Polską w związku z aktem sabotażu na polskich kolejach. Mamy nadzieję, że śledztwo przyniesie odpowiedzi i jesteśmy gotowi udzielić wsparcia, jeśli zostaniemy o to poproszeni. Mogło to być kolejny atak hybrydowy ze strony Rosji – testujący reakcje. Jeśli tak, odpowiedzi muszą być stanowcze".
Dodajmy, że kwestia, kto stoi za tym atakiem, jest dopiero badana.
Zobacz także
